Ataki terrorystyczne jednoznacznie kojarzą się z użyciem broni, materiałów wybuchowych czy samochodów – pułapek. Tragiczne wydarzenia z Nicei pokazują, że terroryści do przeprowadzenia zamachu są w stanie wykorzystać każde skuteczne narzędzie, np. ciężarówkę. Taki scenariusz był do przewidzenia, szczególnie że takie plany kreśliła w przeszłości Al-Kaida.
Czy dożyliśmy czasów, w których obawiać musimy się nie tylko samochodów ciężarowych wypełnionych materiałami wybuchowymi, ale właściwie każdej ciężarówki? W ocenie Petera Bergena, specjalisty od spraw bezpieczeństwa, tragiczne wydarzenia w Nicei nasuwają jednoznaczną odpowiedź.
Wesprzyj nas już teraz!
Bergen zauważył, że dotąd tego typu taktyka zamachów nie była aż tak groźna, ale „mogliśmy się spodziewać, że to się wydarzy”. Dlaczego? Felietonista CNN przypominał, że jeszcze w 2010 roku jemeński odłam Al-Kaida zachęcał do tego, by wykorzystać ciężarówkę do zamachów terrorystycznych. Autor artykułu „Perfekcyjna broń kosząca” przekonywał wówczas, że pojazdy ciężarowe mogą być użyte jako „kosiarki, ale nie do koszenia trawy, ale do wycinania wrogów Allaha”.
Jak przywołuje rmf24.pl, we wrześniu 2014 roku jeden z dżihadystów z tzw. Państwa Islamskiego zachęcał, by „rozjeżdżać samochodami” niewiernych. Już miesiąc później Kanadyjczyk Martin Rouleau Couture, przedostał się na teren kontrolowany przez terrorystów w Syrii i potrącił samochodem dwóch żołnierzy w Quebec. „Samochodowe ataki” miały miejsce potem jeszcze we francuskich miastach Nantes i Dijon. Sprawcy byli niezrównoważeni psychicznie. Jeden z nich jednak wykrzykiwał „Allah Akbar!”.
Jak zauważył Bergen, zamachowcy wykorzystywali samochody dużo wcześniej: w Północnej Karolinie w 2006 roku i w Glasgow w 2007 roku. Nigdy jednak z tak tragicznym skutkiem. „Na razie nie wiemy, co powodowało zamachowcem z Nicei. Wiemy jednak, że zamachowcy stają się coraz bardziej niebezpieczni i śmiercionośni” – zaznaczył ekspert.
Wydarzenia z Nicei przywołują też pamięci scenariusze zamachów ujawnione przez polskie służby, a które ujawnił „Fakt”. Jak przypomina portal tego dziennika, „sposób, w jaki terroryści mordowali w Nicei, to metoda przygotowana również dla pielgrzymów, którzy mają się zjawić na Światowych Dniach Młodzieży.” „Dzięki współpracy z zagranicznymi wywiadami polskie służby udaremniły podobny rajd fanatyków w tłum. Tym razem jednak do masakry miało dojść w Polsce, 31 lipca w Brzegach. Tragedia miała wydarzyć się podczas papieskiej mszy w trakcie Światowych Dni Młodzieży (ŚDM).” – przypomniał fakt.pl.
Islamscy terroryści planowali, że do ataku dojdzie po uroczystościach w Brzegach, gdy pielgrzymi będą się rozchodzić, a służby będą nieco uśpione faktem, że w czasie spotkania z papieżem Franciszkiem nic złego się nie wydarzyło. To w tym momencie w tłum wiernych miałyby wjechać rozpędzone ciężarówki islamistów.
Do tych doniesień wprost nie odniosło się MSWiA. W przesłanym komunikacie resort zapewnił jedynie, że „Służby podległe Ministrowi Spraw Wewnętrznych i Administracji stale monitorują poziom zagrożenia bezpieczeństwa i porządku publicznego państwa, w tym w kontekście zagrożeń terrorystycznych”
Źródło: rmf24.pl, fakt.pl
MA