Wygląda na to, że polskie media liberalne, w tym nazywany katolickim „Tygodnik Powszechny” postanowiły otworzyć synod ds. rodziny aferą z księdzem-homoseksualistą. Atak księdza Charasmy na księdza prof. Oko był tylko preludium do kolejnej części show: jego tournée po liberalnych mediach, w których opowiada o tym, jak to „wspaniale być gejem”.
Ksiądz Charamsa wystąpił już w krótkim filmie „Artykuł 18” w którym przyznaje się do homoseksualizmu. Potem zapowiedziano, że w poniedziałkowym „Newsweeku” ukaże się rozmowa z nim, a sobotnia „Wyborcza” publikuje jego tekst pt.: „Jestem księdzem gejem i nie będę za to przepraszał”. Tuż obok oświadczenie księdza, które miał w sobotę w Rzymie przekazać dziennikarzom, oraz jego „nowy manifest wyzwolenia”.
Wesprzyj nas już teraz!
Charamsa przyznaje, że jest czynnym homoseksualistą i ma… narzeczonego o imieniu Eduardo. Oskarża przy tym polski Kościół o homofobię w słowach, których nie powstydziłby się żaden lewacki aktywista z grup jawnie wrogich katolicyzmowi. Wraca też do sprawy księdza Oko, i donosi, że kościelne autorytety zamiast skupić się na „siewcy nienawiści” skupiły się na nim, który… „bronił tylko Ewangelii” (sic!).
Co więcej, ksiądz Charamsa twierdzi, że dziś wewnątrz Kościoła trzeba być gotowym na „absurd prześladowania za prawdę”, którą to prawdą ma być rzekomo normalność „orientacji” homoseksualnej.
Autor tekstów w „Wyborczej” i wściekłego ataku na księdza Oko prosi także „liczną wspaniałą społeczność LGBT” aby nie „zatracali daru zdrowej orientacji homoseksualnej, ale ją akceptowali, realizowali, wypełniali”. „Jestem gejem i nikogo nie będę za to przepraszał. Bo nie mam za co przepraszać w tym względzie. Przepraszać muszą ci chrześcijanie, którzy poddali się ohydnej fali homofobii, a mnie to nie dotyczy” – kończy pierwszy z trzech tekstów opublikowanych w piśmie Adama Michnika.
Ksiądz publikuje także absurdalny manifest, w którym wzywa Kościół do uznania homoseksualizmu za stan pożądany i normalny, do rewizji interpretacji tekstów biblijnych dotyczących homoseksualności, przeproszenie za winy Kościoła wobec homoseksualistów i anulowanie kilku dokumentów Kościoła, w tym punktów Katechizmu dotyczących tego zagadnienia.
Zagadką pozostaje, czy „Tygodnik Powszechny” wiedział o zamiarach księdza, gdy publikował jego obrzydliwy donos na księdza profesora Dariusza Oko, czy dał się wykorzystać w przedsynodalnej rozgrywce księży homoseksualistów. Trudno jednak byłoby uwierzyć, że nie.
Operacja medialna kryptonim „Charamsa” została przez kogoś doskonale zaplanowana – najpierw atak na naczelnego polskiego speca od homoherezji, tak by zrobić rozgłos zupełnie nieznanemu w Polsce kapłanowi. Potem tournée po największych mediach i uprawianie promocji homoseksualizmu – a wszystko w przeddzień synodu ds. rodziny, na którym biskupi z kilku państw chcieliby upomnieć się o prawa osób żyjących w związkach homoseksualnych…
kra