Fiducia supplicans jest jak napad na bank, w którym bandyta «grzecznie prosi» o to, by oddać mu pieniądze – a policja usprawiedliwia jego «prośbę», wskazując, że skoro prosił «grzecznie», to jest już przecież na drodze do «nawrócenia» i pieniądze trzeba mu wypłacić. Taka sofistyka oburza wielu katolików, ale w ostatnich latach w Kościele jest jej coraz więcej, pisze na łamach Rorate-caeli.blogspot.com Peter Kwasniewski.
„Wyobraźmy sobie, że do banku wchodzi mężczyzna, wymierza broń w kasjera i mówi: «Nie mam intencji legitymizowania napaści na bank, ale czy byłby Pan łaskaw dać mi 10 000 dolarów w ciągu najbliższych pięciu minut?» Będąc świadkiem tego wydarzenia biegniesz w przerażeniu na posterunek policji i mówisz, co się wydarzyło. Doznajesz szoku: policjant patrzy na ciebie z pogardą i mówi: «Oszalałeś? Ten biedak wyraźnie powiedział, że nie ma intencji napadać na bank. Prosił po prostu o pieniądze. Mam nadzieję, że kasjer mu nie odmówił». W zdumieniu mamroczesz: «Ale napaść na bank jest niezgodna z prawem! Jak może to Pan usprawiedliwiać?» Teraz, wyraźnie już wściekły, policjant wstaje i zaczyna krzyczeć: «Niczego nie usprawiedliwiam! To oczywiste, że napad na bank jest zły, ale ludzie zawsze proszą o pieniądze, nawet jeżeli czasami nie robią tego w idealny sposób. Co więcej tamten człowiek powiedział jeszcze «proszę» i dał kasjerowi dość czasu – to oczywiste, że jest na drodze do głębszego nawrócenia. Teraz wyjdź stąd, zanim zamknę cię za brak szacunku dla mojej władzy!»
Właśnie na tym polega problem z deklarację Fiducia supplicans oraz z oświadczeniem wyjaśniającym jej treści, pisze Peter Kwasniewski.
Wesprzyj nas już teraz!
Wielu katolików jest głęboko zaszokowanych sofistyką, którą zastosował kardynał Fernández, twierdząc, że błogosławienie pary homoseksualnej nie usprawiedliwia związku homoseksualnego, w którym ta para żyje.
Według Kwasniewskiego trzeba jednak uczciwie przyznać, że tego rodzaju sofistyka nie jest w Kościele katolickim ostatnich 60 lat niczym nowym. Jako przykład wskazał nauczanie deklaracji II Soboru Watykańskiego Dignitatis humanae o wolności religijnej. Deklaracja zapewnia, że nie zmienia w niczym doktryny katolickiej, wskazując, że społeczeństwa mają obowiązek względem prawdziwej religii katolickiej. W następnym akapicie pisze, że doktrynę jednak rozwija – i zaczyna głosić wolność religijną, czyli coś dokładnie przeciwnego tradycyjnej doktrynie. Dignitatis humanae wskazuje wolność religijną jako naturalne prawo człowieka, choć dokładnie taką tezę potępiał papież Pius IX w Syllabus errorum.
Innym przykładem jest dogmat o realnej obecności Pana Jezusa pod postaciami Eucharystii – podczas gdy dopuszcza się przyjmowanie Komunii świętej na rękę i w postawie stojącej, często z rąk świeckiego szafarza.
Można też wskazać na nauczanie Kościoła na temat nierozerwalności małżeństwa, które kontrastuje z akapitem 8 adhortacji Amoris laetitia oraz z rozpowszechnioną praktyką procesów stwierdzania nieważności małżeństwa, co łącznie prowadzi do de facto «katolickiego rozwodu».
Wreszcie trudno też pogodzić misyjny wymiar Kościoła i nową ewangelizację z rozpowszechnionym ujęciem ekumenizmu, który odmawia wyraźnego uznania, że Kościół katolicki jest jednym prawdziwym Kościołem Chrystusa.
„Być może, dzięki Opatrzności Bożej, globalny sprzeciw wobec «napaści na bank» w wydaniu Fiducia supplicans doprowadzi wreszcie do przebudzenia całego Kościoła i do szczerzej konfrontacji ze wszystkimi poznawczymi dysonansami, które od tak dawna dotykają Mistycznego Ciała Chrystusa na ziemi” – podsumował Peter Kwasniewski.
Źródło: rorate-caeli.blogspot.com
Pach