Co działo się podczas konklawe w 2005 roku? Kulisy wybory kard. Józefa Ratzingera na następcę św. Jana Pawła II przypomniał znany dziennikarz i biograf Benedykta XVI, Peter Seewald.
Na łamach konserwatywnego dziennika katolickiego „Die Tagespost” napisał, że tak zwana grupa z Sankt Gallen próbowała przeforsować swojego własnego kandydata, który uniemożliwiłby kard. Ratzingerowi wybór na Wikariusza Chrystusa.
Wesprzyj nas już teraz!
Grupą skupioną wokół kardynałowi Godfrieda Danneelsa, Karla Lehmanna i Waltera Kaspera kierował nieformalnie były arcybiskup Mediolanu, kard. Carlo Maria Martini. To właśnie on uchodził za jednego z faworytów i przeciwstawiany był drugiemu czołowemu papabile, kard. Józefowi Ratzingerowi.
Jednak według tak zwanego „zakazanego dziennika”, który napisał jeden z uczestników konklawe, Ratzinger ścigał się z Argentyńczykiem Jorge Mario Bergoglio. W pierwszym głosowaniu Ratzinger miałby otrzymać 47 głosów, Bergoglio 10, a Martini 9. Ponadto sześć głosów otrzymał wikariusz generalny Rzymu, kard. Camillo Ruini, a cztery kardynał sekretarz stanu, Angelo Sodano. Po kilka głosów padło też na arcybiskupa Tegucigalpy z Hondorasu, kard. Oscara Rodrigueza Maradiagę oraz na arcybiskupa Mediolanu, Dionigiego Tettamanziego. Aż trzydzieści głosów padło na innych purpuratów. Wynik głosowania był mało pozytywny dla grupy z Sankt Gallen. Postanowiono skupić wszystkie siły na głównym przeciwniku Ratzingera.
W kolejnym głosowaniu Ratzinger otrzymał 65 głosów, a Bergoglio 35. Na pierwszego przeszły głosy Ruiniego, na drugiego – Martiniego. Swoje głosy zachowali Sodano i Tettamanzi. Stało się wówczas jasne, że konklawe będzie pojedynkiem Ratzingera i Bergoglia, pisze Seewald.
W trzecim głosowaniu Ratzinger otrzymał 72 głosy, a Bergoglio 40. To oznaczało klincz. Według Seewalda kard. Martini uważał, że w związku z tym dojdzie do całkowitej wymiany kandydatów. Martini miał nadzieję, że Ratzinger postanowi się wycofać. Tymczasem kroki wstecz zaczął wykonywać Bergoglio. Według „zakazanego dziennika” Argentyńczyk zasugerował, że nie chce być papieżem. W późniejszych wywiadach Bergoglio – także jako papież Franciszek – przekonywał, że wówczas, w 2005 roku, sam uważał kard. Ratzingera za najlepszego kandydata, sądząc, że nie nadszedł jeszcze czas na papieża z Ameryki Łacińskiej.
Wreszcie w głosowaniu czwartym kard. Ratzinger otrzymał 77 głosów. Przekroczono barierę dwóch trzecich głosów i Niemiec został wybrany na papieża. Seewald podkreśla, że stało się to 19 kwietnia – we wspomnienie Leona IX, jedynego z dotąd siedmiu niemieckich papieży, który został świętym.
Źródło: die-tagespost.de
Pach