Budowa i funkcjonowanie elektrowni jądrowych przełoży się na dodatkowe 1-2 proc. PKB polskiej gospodarki – powiedział Polskiej Agencji Prasowej Adam Juszczak z Polskiego Instytutu Ekonomicznego. Dodał, że ponad 50 proc. inwestycji realizowane ma być z pomocą naszych firm – to kontrakty nawet powyżej 100 mld zł.
W piątek wieczorem premier Mateusz Morawiecki poinformował, że „po ostatnich owocnych rozmowach z wiceprezydent USA Kamalą Harris i sekretarz energii Jennifer Granholm potwierdzamy realizację projektu jądrowego w sprawdzonej i bezpiecznej technologii WECNuclear”.
Minister klimatu i środowiska Anna Moskwa przekazała w piątek na Twitterze, że „USA przekazały dzisiaj wszystkie uzupełniające dokumenty i wyjaśnienia uzgodnione w czasie spotkania w Waszyngtonie”. – Komplet materiałów wraz z uchwałą został przekazany na RM. Kolejny etap to projektowanie – dodała.
Wesprzyj nas już teraz!
Adam Juszczak z PIE zwrócił uwagę, że wybrany do polskiej elektrowni jądrowej AP 1000, to zaprojektowany przez amerykański Westinghouse reaktor lekkowodny ciśnieniowy (PWR) o mocy termicznej 3,4 GWt, „co przekłada się na blok o mocy elektrycznej ok 1,1-1,2 GWe”. – Technologia AP 1000 została wykorzystana przy budowie elektrowni w USA oraz w Chinach – w tym ostatnim wypadku także w formie większej odmiany AP 1000 – reaktorów CAP1400 – przypomniał Juszczak.
Zdaniem eksperta sześć działających reaktorów AP 1000 mogłoby zaspokoić ok. 30 proc. dzisiejszego rocznego zapotrzebowania na energię elektryczną i 20-25 proc. zapotrzebowania prognozowanego w 2043 r.
– Sama budowa i późniejsze funkcjonowanie elektrowni jądrowych przełoży się na dodatkowe 1-2 proc. PKB polskiej gospodarki – wskazał analityk.
Według Juszczaka energetyka jądrowa ma także pozytywny wpływ na zatrudnienie. – Łączna kreacja miejsc pracy – bezpośrednia, pośrednia i indukowana – w Polsce może wynieść średniorocznie ok. 30 tys. w całym cyklu życia elektrowni – ocenił.
W jego ocenie budowa elektrowni jądrowych w Polsce „jest dużą szansą dla polskiego biznesu”. – Powyżej 50 proc. inwestycji realizowane ma być z pomocą polskich przedsiębiorstw, co przekłada się na kontrakty nawet powyżej 100 mld zł – stwierdził.
Juszczak podkreśli, że mimo wysokich wymagań dotyczących bezpieczeństwa i konieczności uzyskania certyfikacji, kontrakty przy inwestycjach jądrowych, „to liczne korzyści m.in. w postaci długoterminowych zleceń (3-5 lat) i możliwości współpracy w przyszłości z innymi najbardziej wymagającymi sektorami, jak lotnictwo czy sektor kosmiczny”.
Ekspert zaznaczył, że Westinghouse zapowiada budowę w Polsce centrum inżynieryjnego i zaopatrzeniowego, dzięki któremu Polska będzie mogła eksportować rozwiązania jądrowe dla innych projektów USA w regionie.
W październiku 2020 r. zawarta została polsko-amerykańska umowa o współpracy w dziedzinie cywilnej energii jądrowej. Ostatnim elementem tej umowy jest podjęcie decyzji, czy polski rząd przyjmie końcowy raport strony amerykańskiej ws. budowy elektrowni jądrowej. Amerykanie mieli 18 miesięcy na przygotowanie odpowiednich dokumentów i oferty.
W połowie września br. ambasador USA w Polsce Mark Brzezinski oraz prezes Westinghouse Polska przekazali „Raport koncepcyjno-wykonawczy w zakresie współpracy w obszarze Cywilnej Energetyki Jądrowej”. Jak informowało wówczas MKiŚ, raport „jest szczegółową dwustronną mapą drogową mającą prowadzić do budowy sześciu wielkoskalowych reaktorów opartych o amerykańską technologię”.
Oprócz Amerykanów swoje oferty dotyczące budowy elektrowni jądrowych złożyli także Francuzi (EDF) oraz Koreańczycy (KHNP).
Źródło: PAP / Magdalena Jarco