Tragedia w indyjskim szpitalu Baba Raghav Das Medical College w Gorakhpur w stanie Uttar Pradesh. Od 7 sierpnia zmarło w nim ponad 60 dzieci. Według nieoficjalnych informacji przyczyną śmierci co najmniej 21 z nich było wstrzymanie dostaw tlenu w związku z niezapłaconymi przez szpital rachunkami.
90 tys. dolarów – na taką kwotę jest zadłużony u jednej z firm świadczących usługi medyczne, w tym dostawę tlenu, indyjski szpital. O długach poinformowano ponad pół roku temu tamtejsze władze. Ze względu na nieuregulowanie zaległości finansowe przez placówkę firma nie przedłużyła wygasającej z nią 31 lipca umowy, a 4 sierpnia zaprzestała dostarczać tam medykamenty.
Wesprzyj nas już teraz!
Informacjom tym stanowczo zaprzeczają przedstawiciele indyjskiego ministerstwa zdrowia. Co prawda urzędnicy potwierdzili zgony kilkudziesięciu dzieci, ale ich zdaniem żaden z nich nie miał związku z brakiem zaopatrzenia w szpitalnym asortymencie.
Jak podaje portal rp.pl „władze stwierdziły, że rozpowszechniana informacja jest fałszywa, zwolniły dyrektora szpitala i powołały komisję, która ma ustalić przyczynę zgonów”.
Tłumaczenia te mają się jednak nijak do relacji dziennikarzy. Z materiałów opublikowanych przez media z niemal całego świata wynika bowiem, że w szpitalu od niemal tygodnia jest prowadzona przez pracowników szpitala i wolontariuszy pragnących pomóc chorym, chaotyczna akcja ratunkowa.
„Pracownicy szpitala rozdawali bliskim dzieci worki do ręcznej resuscytacji, gdy okazało się, że w aparatach tlenowych nie ma niezbędnego do życia tlenu”, opisuje serwis. Większość dzieci cierpi na wirusowe zapalenie mózgu – chorobę, roznoszoną przez komary, stanowiącą jedno z głównych zagrożeń dla mieszkańców Indii w tzw. sezonie monsunowym.
Źródło: rp.pl
TK