Szczególną troską o pozostałości sowieckiego reżimu wykazało się Pieniężno, gdzie zdemontowano pomnik generała Armii Czerwonej, Iwana Czerniachowskiego. Nie przyjęła go rosyjska ambasada, zostanie zatem przekazany przedsiębiorcy rolnemu z Uralu. Jak podkreślił burmistrz, popiersie zostanie przekazane za darmo, ponieważ władze miasta szanują „wrażliwość Rosjan wobec ich bohaterów wojennych”.
We wrześniu 2015 roku w Pieniężnie zdemontowano pomnik sowieckiego generała Iwana Czerniachowskiego, zwanego „katem Armii Krajowej”. Metalowe popiersie władze miasta chciały przekazać ambasadzie rosyjskiej. Gdy ta nie wykazała zainteresowania, pojawiły się oferty ze strony rosyjskich instytucji i przedsiębiorców.
Wesprzyj nas już teraz!
Najbardziej zdeterminowanym w zdobyciu popiersia okazał się niejaki Aleksiej Garajew, przedsiębiorca rolny z Magnitogorska na Uralu (obwód czelabiński). Nowym miejscem eksponowania monumentu ma być jedno z muzeów na Uralu.
Jak poinformował burmistrz Pieniężna, Kazimierz Kiejdo, o popiersie ubiegały się władze obwodu czelabińskiego, osoby prywatne, a także organizacje, takie jak Rosyjskie Towarzystwo Wojskowo-Historyczne.
– Starałem się wytłumaczyć, że chcemy je przekazać bezpłatnie, bo szanujemy wrażliwość Rosjan wobec ich bohaterów wojennych. Prosimy jednocześnie, żeby oni też brali pod uwagę naszą wrażliwość na sprawy historyczne. Myślę, że dotarło do niego, że nie jest naszą intencją, aby tym obiektem handlować – powiedział Kiejdo.
Źródło: wp.pl
FO