Amerykańsko-brytyjskie wojska przeprowadziły pierwsze duże ćwiczenia obronne na granicy polsko-litewskiej. Realizowano wszelkie możliwe scenariusze odcięcia krajów bałtyckich przez Rosję od sojuszniczych państw z NATO.
Manewry odbywały się w tzw. Przesmyku Suwalskim, czyli w rejonie położonym wokół Suwałk, Augustowa i Sejn stanowiącym jednocześnie połączenie terytorium państw bałtyckich z Polską i resztą państw NATO oraz rozdzielającym terytorium rosyjskiego obwodu kaliningradzkiego i sojuszniczej wobec Rosji Białorusi. Według Amerykanów, region ten należy do potencjalnie najbardziej zapalnych punktów w Europie.
Wesprzyj nas już teraz!
Przedstawiciele armii amerykańskiej wskazują na niedostatki infrastrukturalne i organizacyjne, które uniemożliwiają państwom NATO dość szybkie reagowanie w razie zagrożenia tego obszaru. Przewiduje się, że w razie zajęcia Przesmyku Suwalskiego, Estonia, Łotwa i Litwa zostaną odcięte od państw NATO.
Przez dwa dni amerykańskie śmigłowce i brytyjskie samoloty wraz z żołnierzami z Polski, Litwy i Chorwacji prowadziły manewry symulowanej obrony potencjalnego punktu zapalnego.
– Przesmyk jest narażony na niebezpieczeństwo ze względów geograficznych. Nieuniknione jest oczywiście, że nastąpi atak i jeśli przesmyk zostanie przejęty, to trzech sojuszników, którzy znajdują się na północ, będą potencjalnie odizolowani od reszty – mówił generał Ben Hodges.
Rosja zaprzecza planom inwazji na państwa bałtyckie i mówi, że to właśnie NATO zagraża stabilności w Europie Wschodniej, budując tam swoją obecność wojskową i przeprowadzając manewry wojskowe.
Zdaniem gen. Hodgesa, który dowodzi siłami amerykańskimi w Europie, manewry mają kluczowe znaczenie, by pokazać, że sojusz jest gotowy i że istnieje łączność między sojusznikami.
W Estonii, na Łotwie, Litwie i w Polsce działają cztery grupy bojowe NATO, obejmujące w sumie ponad 4 tys. 500 żołnierzy. Podczas ćwiczeń w ten weekend wzięło udział 1 tys. 500 żołnierzy. Litewski dowódca ostrzegł, że w przypadku prawdziwego konfliktu potrzeba znacznie więcej ludzi, aby obronić przesmyk.
– To tylko mała próba w porównaniu z tym, co byłoby potrzebne w przypadku prawdziwego ataku. Naturalnie, jest to dla nas ważne, ponieważ sojusznicy pokazują, że podzielają nasze obawy – komentował generał Valdemaras Rupsys, szef lądowych sił Litwy.
– Szkolenie pomaga przedstawić wiarygodną obronę, która mamy nadzieję odstraszy agresję, ale jeśli nie, będziemy gotowi przejść do faktycznej obrony granic NATO – zapewnił pułkownik Steven Gventer, który prowadzi amerykańską grupę bojową w Orzyszu.
Moskwa we wrześniu planuje odbyć gigantyczne manewry „Zapad” prawdopodobnie z udziałem 100 tys. żołnierzy. Bałtyccy urzędnicy uważają, że Moskwa będzie również ćwiczyła atak na Przesmyk Suwalski.
– Myślę, że żołnierze powinni trenować walki na ziemi, bo będą musieli bronić się kiedyś – konstatował, obserwując ćwiczenia na Litwie generał gen. John Gronski, zastępca dowódcy US Army Europe.
Źródło: euractiv.com
AS