Jak powiada Katechizm Kościoła Katolickiego, męczeństwo jest „najwyższym świadectwem złożonym prawdzie wiary; oznacza ono świadectwo aż do śmierci”. Dzieje się tak, bo męczennik „daje świadectwo Chrystusowi, który umarł i zmartwychwstał, z którym jest zjednoczony przez miłość”. Katechizm, tłumacząc ten heroiczny fundament chrześcijańskiego powołania, wspomina słowa św. Ignacego z Antiochii, który pragnął męczeńskiej śmierci na arenie: „Pozwólcie mi stać się pożywieniem dla dzikich zwierząt, dzięki którym dojdę do Boga”.
Wesprzyj nas już teraz!
Pan mu tego nie odmówił; święty Ignacy zginął rozszarpany przez bestie.
Także święty Maksymilian Maria Kolbe pragnął krwawego lauru męczeństwa. Matka Boża, gdy był jeszcze dzieckiem, w odpowiedzi na jego żarliwe modlitwy ukazała mu dwie korony, białą – oznaczającą czystość – oraz czerwoną, oznaczającą śmierć za Chrystusa. Przyszły franciszkanin wybrał obie, naśladując tym samym w najdoskonalszy możliwy sposób samego Pana Jezusa.
Czystość i męczeństwo, dwa ideały, które budują od zarania Kościół katolicki. Zgodnie ze sławną maksymą Tertuliana krew męczenników jest zasiewem chrześcijan. Możemy mieć pewność, że dobrowolna ofiara św. Maksymiliana przyczynia się i będzie się po wsze czasy przyczyniać do wzrostu wierzących w Zbawiciela.
Święte życie i męczeńska śmierć mają niezbywalną wartość same w sobie, nawet, gdyby nikt z żyjących o nich nie wiedział: świadczą przecież przed Chrystusem o wierze pobożnej duszy. Ludzka ofiara i krew przelana w imię Pana to najznakomitsza pieśń pochwalna na Jego cześć. Wszelako na męczenników pierwsi chrześcijanie nie bez przyczyny mówili: μάρτυς, świadek. Swoim zgonem i pokornym znoszeniem cierpienia świadczyli bowiem męczennicy za prawdziwością Zmartwychwstania – i to w oczach zarówno oprawców, jak i wszystkich, którzy o ich śmierci mogli kiedykolwiek usłyszeć. Naśladując naszego Mistrza męczennicy umierali i umierają także po to, by poprzez ich śmierć – inni mogli śmierć pokonać i wejść do życia wiecznego w Chrystusie. Ci, którzy rozgłaszają ich świadectwo, niosąc wierzącym i niewierzącym bliźnim nowinę o ich cierpieniu, stają się zatem pięknymi współpracownikami Prawdy.
Takim współpracownikiem zechciał być profesor Kazimierz Braun, autor poetyckiej opowieści o życiu świętego franciszkanina, Pieśni świętego Maksymiliana. Portal PCh24.pl pod kierunkiem Krystiana Kratiuka podjął się misji stworzenia telewizyjnej adaptacji jej poetyckiego ujęcia. Obraz, który przedstawiamy dziś Państwu z niemałą radością i nadzieją, opowiada o krzyżowej drodze św. Maksymiliana, perły zakonu franciszkanów: od wizji, jaką przedstawiła mu Matka Boża, Królowa Męczenników i Królowa Dziewic, aż po jego śmierć – w niewidzących oczach jego oprawców tylko straszliwą i bolesną, w oczach uczniów naszego Pana tchnącą przecież wewnętrzną cudownością i noszącą w sobie zapowiedź Królestwa Bożego.
Daj Boże, by poprzez to dzieło udało się choćby w najmniejszym stopniu przyczynić do rozniesienia dobrej nowiny o Zmartwychwstaniu Chrystusa poświadczonej przez życie i śmierć świętego Maksymiliana. Niech to widowisko służy wszystkim z Państwa w umacnianiu się w woli naśladowania naszego Pana, Jezusa Chrystusa. Aż do ostatnich konsekwencji, aż po męczeńską śmierć.
Królowo wszystkich Świętych, módl się za nami.
Święty Maksymilianie, módl się za nami.