– Jesteśmy gotowi na wariant zaostrzenia konfliktu na Ukrainie po 9 maja – zadeklarował w piątek na antenie RMF FM rzecznik rządu Piotr Müller. Podobnie jak byliśmy ostrzegani przez służby o możliwości wybuchu tego konfliktu, tak samo teraz istnieje ryzyko jego zaostrzenia – przyznał.
Rzecznik rządu był pytany o to, czego można się spodziewać po wystąpieniu Władimira Putina, które planowane jest podczas parady wojskowej w Moskwie 9 maja.
– Dochodzą różne informacje, też nie o wszystkich mogę mówić. Natomiast te, które są publicznie pokazywane, pokazują różne wariantu. Zarówno taki, że Władimir Putin będzie chciał zaostrzyć swoją politykę, jak i być może ogłosić rzekomy sukces – stwierdził Müller.
Wesprzyj nas już teraz!
Dopytywany czy polski rząd szykuje się na eskalację konfliktu, Müller odpowiedział: „Jesteśmy niestety gotowi też na taki wariant”. – Podobnie jak byliśmy ostrzegani przez nasze służby i służby zaprzyjaźnionych państw o możliwości wybuchu tego konfliktu, tak samo teraz istnieje ryzyko jego zaostrzenia – dodał.
– Nie bez powodu Polska kieruje dodatkowe środki militarne na teren Ukrainy, aby Ukraina mogła wzmacniać swoją obronę, w szczególności obronę pancerną, bo obawiamy się tego ataku pancernego. Największej po II wojnie światowej bitwy pancernej, która jest w każdej chwili możliwa. Niestety, jeśli taka decyzja na Kremlu zapadnie będzie się to wiązało z poważnymi stratami po obu stronach – zaznaczył.
Pytany, czy to zaostrzenie dotyczy wyłącznie Ukrainy, czy też Mołdawii i Naddniestrza, odparł, że pojawiających się sygnałów nie można bagatelizować. Jak dodał Mołdawia jest małym krajem, który jest gorzej przygotowany do potencjalnego starcia zbrojnego z Rosją. Ponadto – jak wskazał – kraj ten jest w całości zależny gazowo od Rosji. – W związku z tym to kolejny element szantażu, który Władimir Putin może wykorzystać, i to jest wariant, który poważnie bierzemy pod uwagę – przyznał Müller. (PAP)