„Trzydziestojednoletnia pasażerka autobusu w Berlinie podsłuchała rozmowę 59-letniej pasażerki z jej 58-letnią towarzyszką podróży, podczas której padły homofobiczne wypowiedzi. 31-latka zdecydowała się następnie sfilmować (komórką) rozmowę”, informuje dziennik „Berliner Zeitung”. Sprawę na łamach tygodnika „Do Rzeczy” skomentował Piotr Semka.
„Kiedy 59-letnia pasażerka zauważyła, że jest filmowana, zareagowała obelgami, pokazała 31-latce środkowy palec i poczyniła podburzające komentarze. 59-latka wysiadła z autobusu na Schweinfurthstrasse. Zaalarmowani policjanci aresztowali dwie pasażerki, ale zwolniono je po ustaleniu ich danych osobowych […]. Wobec 59-letniej kobiety prowadzone jest śledztwo w związku z podejrzeniem o sianie nienawiści”, podała niemiecka gazeta.
Publicysta zwraca uwagę, że tego typu historie pojawiają się co pewien czas w polskich mediach jako ilustracja nowych, drakońskich przepisów o mowie nienawiści na Zachodzie. Większość Polaków traktuje je jednak jako bulwersujące, ale co najwyżej „egzotyczne” ciekawostki, a sceny jak wyżej opisana raczej nigdy nie będą miały miejsca w naszej ojczyźnie.
Wesprzyj nas już teraz!
Zdaniem autora „Do Rzeczy” niedługo może się to zmienić, a wszystko za sprawą działań rządu Donalda Tuska, który w ostatnim czasie przyjął projekt reformy Kodeksu karnego, który wprowadzi ostre kary m.in. za „homofobiczną mowę nienawiści”.
„Czy projekt ministra Bodnara ma szanse na wejście w życie? Platforma, Trzecia Droga i Lewica już zapowiadają pełne poparcie dla projektu. Dyskusja ma dotyczyć szczegółów. W obozie koalicji pewne głosy rezerwy dobiegają jedynie z obozu PSL. A PiS i Konfederacja, krytyczne wobec zmian, są w mniejszości. Na razie spora część Polaków nie rozumie możliwych konsekwencji takich zmian w prawie. Do końca swej kadencji blokować je będzie prezydent Andrzej Duda. Ale co będzie potem? To kolejne przypomnienie, jak wielka jest stawka przyszłorocznej prezydenckiej rywalizacji. Dochodzimy do ściany. Aksamitny zamordyzm puka do drzwi”, podsumowuje Piotr Semka.
Źródło: tygodnik „Do Rzeczy”
TG
