16 maja 2013

Ze wznowionych przez prokuraturę przesłuchań funkcjonariuszy BOR wynika, że przed wylotem do Smoleńska pirotechnik nie sprawdził luku bagażowego, trapu i zewnętrznej powłoki tupolewa z parą prezydencką na pokładzie. Jak informuje „Nasz Dziennik” pirotechnik Roman B. tłumaczył prokuratorom, że odstąpił od tej czynności z powodu hałasu.

 

Jak ustalił „Nasz Dziennik”, mężczyzna zeznał, że pod kątem pirotechnicznym nie sprawdzono też nigdy części zapasowych maszyny, znajdujących się w luku w tzw. apteczce technicznej, po powrocie samolotu z remontu w Samarze (Federacja Rosyjska) w grudniu 2009 roku.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Prokuratura nie chce ujawnić szczegółów ponownych przesłuchań. Powrót do przesłuchań to efekt pracy śledczych i biegłych jesienią ubiegłego roku w Smoleńsku. Urządzenia pomiarowe – detektory – wykazały wówczas obecność substancji „wysokoenergetycznych”.

 

 

Źródło: „Nasz Dziennik”

luk

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 310 141 zł cel: 300 000 zł
103%
wybierz kwotę:
Wspieram