Politycy Prawa i Sprawiedliwości w sprawie aborcji są przeciw, a nawet za. Chociaż w większości deklarują się jako katolicy i wrogowie mordowania nienarodzonych dzieci, to wciąż, mimo blisko dwóch lat sprawowania władzy, nie zmienili w tej kwestii nic. Czy jesienią dojdzie do przełomu? Z doniesień Onetu wynika, że tak.
Fundacja Życie i Rodzina Kai Godek niedługo zacznie zbierać podpisy pod swoim projektem ustawy zakazującej jednej z trzech przesłanek aborcyjnych. W myśl przepisów wykluczona zostałaby tzw. przesłanka eugeniczna, która odpowiada za ogromną większość mordów na nienarodzonych.
Wesprzyj nas już teraz!
Inicjatywa #ZatrzymajAborcję ma cieszyć się, inaczej niż projekt #StopAborcji, poparciem polityków PiS oraz biskupów. Zeszłoroczna inicjatywa, za którą stał Instytut Ordo Iuris oraz Fundacja Pro – Prawo do Życia, została w skandaliczny sposób zablokowana przez formację rządzącą, bez której poparcia nie uda się zmienić nieludzkiego prawa. Wtedy politycy PiS, mimo początkowo przychylnych komentarzy i poparcia inicjatywy obywatelskiej w pierwszym czytaniu, wystraszyli się rozwrzeszczanych feministycznych manifestacji. Formalnie nie podobał im się zapis dotyczący karania kobiet mordujących swoje dziecko. Nie przeszkadzał im jednak w pierwszym czytaniu.
Jak będzie tym razem? Akcja #ZatrzymajAborcję miała uzyskać – wedle ustaleń Onetu – przychylną opinię Kościoła, co może nie być bez wpływu na polityków. „Projekt zwolenników ochrony życia może liczyć na przychylność partii rządzącej i zielone światło podczas prac legislacyjnych w Sejmie” – czytamy na onet.pl.
– Prawo i Sprawiedliwość zawsze było za ochroną życia i w pełni kibicujemy tej inicjatywie – powiedział serwisowi „wpływowy polityk z kierownictwa partii”. – Skoro obecny projekt obrońców życia nie zawiera żadnych kontrowersyjnych zapisów takich jak karanie lekarzy czy kobiet za dokonanie aborcji, które stały się powodem zeszłorocznej awantury i odrzucenia przez naszą partię obywatelskiego projektu, to nie widzę powodów, dla których mielibyśmy teraz tego projektu nie popierać – dodaje rozmówca Onetu, który zdaje się nie mieć świadomości, że nawet obecnie obowiązujące prawo przewiduje karę dla lekarzy dokonujących aborcji wbrew przepisom.
Podpisy pod projektem ustawy legalizującej aborcję na życzenie zbiera skrajna obecnie lewica. W sytuacji odrzucenia tego projektu i poparcia przez rządzących inicjatywy #ZatrzymajAborcję można spodziewać się kolejnej fali feministycznych Czarnych Marszów. Czy tym razem politycy PiS zachowają się jak katolicy i nie stchórzą? Odpowiedź już późną jesienią. Spodziewać możemy się, niestety, wszystkiego.
Źródło: Onet.pl
MWł