Wojna wywindowała ceny złota do ponad 2 tys. dol. za uncję, ryzyko geopolityczne winduje też ceny palladu, który od napaści Rosji na Ukrainę zdrożał o jedną trzecią – informuje Biuro Strategii Rynkowych PKO BP.
Jak przypominają analitycy PKO BP, złoto to „bezpieczna przystań”, od wybuchu wojny na Ukrainie zyskało już niemal 5 proc., w czym nie przeszkodził umacniający się dolar. Ceny złota w poniedziałek osiągnęły 2000,69 dol. za uncję. To poziom najwyższy od sierpnia 2020 r. W ocenie PKO BP ustanowiony wtedy szczyt 2072,5 dol. za uncję „wydaje się w zasięgu ręki”. Analitycy banku zwracają też uwagę, że przybywa kruszcu w SPDR Gold Trust, największym na świecie funduszu ETF inwestującym w metal. Jego stan przekracza 1054 tony i jest najwyższy od roku.
PKO BP wskazuje też, że wysokie ryzyko geopolityczne wywindowało do rekordowych poziomów ceny palladu. W poniedziałek metal kosztował niemal 3441 dol. za uncję, a od agresji Rosji na Ukrainie zdrożał o 35 proc. W tym samym czasie notowania platyny zyskały ponad 5 proc., a w poniedziałek przekroczyły 1150 dol. za uncję; kruszec jest najdroższy od czerwca ubiegłego roku.
Jak przypominają analitycy Biura Strategii Rynkowych, Rosja jest istotnym producentem metali szlachetnych, zapewniającym 10 proc. globalnej podaży złota, 37 proc. palladu i niemal 11 proc. platyny. Platynowce są powszechnie wykorzystywane w branży motoryzacyjnej do produkcji katalizatorów samochodowych – sektor ten odpowiada za 80 proc. światowego zużycia netto palladu i 27 proc. platyny – zaznacza PKO BP.(PAP)