4 maja 2022

Plany odbudowy Ukrainy. Kraj ma być „poligonem doświadczalnym zrównoważonego rozwoju”

(Fot. PCh24.pl)

Chociaż wojna na Ukrainie może potrwać długo powstają już plany odbudowy kraju. Z dotychczasowych sugestii Kijowa oraz instytucji europejskich i amerykańskich jednoznacznie wynika, iż Ukraina ma być „poligonem doświadczalnym zrównoważonego rozwoju”.

Nie tak dawno temu premier Denys Szmyhal mówił światowym decydentom, że odbudowa kraju będzie kosztować około 600 mld dol., chociaż niektóre szacunki wskazują 1 bln dol. Sekretarz skarbu USA Janet Yellen uważa, że możliwe jest zmuszenie Rosji do pokrycia części tego rachunku.

Ukraińcy chcieliby, aby większość pomocy stanowiły granty, a nie pożyczki, z oczywistych względów trudne do spłacenia. Środki na bieżące funkcjonowanie miałyby pochodzić z Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW) i Banku Światowego, a fundusze długoterminowe powinny zapewnić banki odbudowy i rozwoju, specjalne fundusze powiernicze, państwa i inwestorzy prywatni. Część środków miałoby być uzyskanych w ramach reparacji od Rosji z zamrożonych aktywów rosyjskiego Banku Centralnego i majątku oligarchów pod warunkiem, że uda się do tego przekonać USA i ich sojuszników. Sprawę znacznie ułatwiłoby skazanie rosyjskich decydentów w postępowaniu przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym, czy innym specjalnie powołanym sądem do zbadania i osądzenia zbrodni wojennych.

Wesprzyj nas już teraz!

Mówi się, że władze w Kijowie mają „niepowtarzalną okazję”, by odbudować kraj „nowoczesny, bezpieczny i eurocentryczny”. Często można spotkać się z określeniem, że można to zrobić „lepiej”. W praktyce chodzi o to, by skoncentrować się na tworzeniu infrastruktury cyfrowej i tak zwanej gospodarki zeroemisyjnej, inwestując w odnawialne źródła energii, w technologie energooszczędne w budownictwie, pozbywając się przemysłu ciężkiego i całkowicie przekształcając rolnictwo, by emitować jak najmniej dwutlenku węgla.

Odbudowa Ukrainy miałaby przebiegać w taki sposób, by można było ją jak najszybciej zintegrować ze strukturami UE i by stała się lokomotywą Europejskiego Zielonego Ładu.

Co ciekawe, konflikt rosyjsko-ukraiński wywołał ożywioną debatę na temat przyszłości inwestycji w akcje i obligacje ESG (uwzględnianie wskaźników środowiskowych, społecznych i związanych z zarządzaniem), poprzez które wprowadza się zrównoważony rozwój, a będących wstępem do upowszechnienia modelu tak zwanego kredytu społecznego, wymuszającego pewne zachowania firm i poszczególnych obywateli.

Ponad połowa największych inwestorów na świecie uważa, że wskutek  braku rosyjskiej ropy i gazu, długoterminowa niepewność na rynkach energetycznych zainicjuje szybsze przejście na „zielone metale”, energię jądrową i OZE. Inwestorzy liczą, że także będą mogli bez obaw kupować akcje i obligacje koncernów zbrojeniowych. Lansowany na  świecie model kapitalizmu interesariuszy (inwestycje uwzględniające wskaźniki ESG) wyklucza handel bronią. KE uznała  inwestycje w sektor obronny za „szkodliwe społecznie”. Teraz to się zmienia. Akcentuje się potrzebę wspierania przemysłu obronnego, by zapewnić bezpieczeństwo i ochronę słabszym państwom. Pod tym pretekstem szwedzki bank SEB ostatnio zrezygnował z zakazu inwestycji w akcje spółek zbrojeniowych. Obecnie jedna czwarta największych inwestorów światowych zamierza zwiększyć zakup akcji holdingów zbrojeniowych.

Ukraińskie władze podkreślają, że poza trzyetapowym planem odbudowy kraju równocześnie będą rozwijać sektor obronny, ponieważ „trzeba się uzbroić po zęby”.

Trudne szacowanie kosztów wojny

Ukraiński minister finansów Sergiej Marczenko zaznaczył podczas kwietniowego spotkania z członkami Rady Europejskiej, że oszacowanie kosztów materialnych odbudowy jest bardzo trudne, zwłaszcza że wojna się nie skończyła. Główne walki toczą się na obszarach, które generują prawie trzy czwarte ukraińskiego PKB i gdzie przed inwazją zatrudnionych było prawie 10 mln ludzi, czyli dwie trzecie ogółu siły roboczej. Około 30% firm w kraju całkowicie zaprzestało działalności, a 45% ograniczyło produkcję.

Były główny doradca inwestycyjny premiera Ukrainy, Daniel Bilak wyjaśnia, że „w scenariuszu, w którym cała Ukraina zostanie wyzwolona” i wciąż będą istniały struktury państwa, plan w rodzaju Planu Marshalla prawdopodobnie będzie programem o wartości 1 bln dol.

Te szacunki są wyższe niż oficjalna kwota 565 mld dol. (16,7 bln hrywien) potrzebna na odbudowę i wstępnie ogłoszona przez rząd ukraiński.

Eksperci z Centre for Economic Policy Research uważają, że na odbudowę potrzeba będzie od 220 do 540 mld dol. (górna kwota to ponad trzykrotność PKB przedwojennej Ukrainy).

Serhij Ciwkacz z rządowego biura promocji inwestycji – UkraineInvest szacuje, że naprawa zniszczonych mostów, dróg, mieszkań oraz infrastruktury wojskowej będzie kosztować około 270 mld dol. Oprócz tego należy uwzględnić odbudowę budynków i firm komercyjnych, co ma kosztować około 290 mld dol.

Prace nad planami odbudowy

Rząd ukraiński współpracuje z różnymi ośrodkami międzynarodowymi przy opracowywaniu planu odbudowy kraju. Na początku kwietnia premier Ukrainy Denys Szmyhal wspomniał, że przygotowywany jest plan odnowy pod nazwą „U-24”, mający być realizowany w trzech etapach. Pierwszy etap – już się nawet zaczął – ma polegać na naprawie zniszczonych obiektów, takich jak mosty i systemy podtrzymywania życia. Drugi etap obejmuje wznowienie dostaw wody i elektryczności na zdewastowanych terenach. A trzeci etap – to pełna odbudowa miast, infrastruktury i w ogóle całego kraju.

Za priorytetowe branże uznano: przemysł budowlany, rolnictwo, przemysł spożywczy i produkcję metali. Co ciekawe, Ukraina ma ogromne zasoby pierwiastków wykorzystywanych w nowoczesnych technologiach, w tym zwłaszcza w tak zwanej zielonej gospodarce, na które rośnie popyt na świecie. Do tej pory ich nie eksploatowano. W ub. roku Państwowa Służba Geologii i Złóż Ukrainy (Derżheonadra) narzekała, że „minerały przyszłości” nie są zagospodarowane, a mogłyby być eksportowane. Chodzi głównie o lit i kobalt, ale także inne pierwiastki: tytan, nikiel, chrom, tantal, niob, beryl, cyrkon, skand, molibden i złoto, dzięki którym kraj miałby stać się bazą dla rozwoju współczesnego przemysłu na całym świecie.

Dokładnie rok temu planowano wystawienie na elektroniczne przetargi 100 złóż minerałów, co miało przynieść budżetowi 750 mln hrywien wpływów z koncesji. Według danych Derżheonadra, na terenie Ukrainy znajdują się jedne z największych w Europie złóż litu wykorzystywanego do produkcji akumulatorów, specjalnego szkła i ceramiki.

Bilak uważa, że odbudowa winna skoncentrować się na infrastrukturze, rolnictwie i informatyce. A potem konieczna będzie rekonstrukcja potencjału gazowego i nuklearnego, by dekarbonizować gospodarkę. Wreszcie bardzo ważna jest odbudowa przemysłu obronnego.

Wielu ekspertów sugeruje, że UE może wykorzystać Ukrainę jako „poligon doświadczalny” zrównoważonego rozwoju. Doradca rządu Ciwkacz stwierdza wprost: – Odbudowa daje wyjątkową szansę na zwiększenie zdolności produkcyjnych Ukrainy, przyciągnięcie kapitału zagranicznego w zakresie nowoczesnych technologii, położenie fundamentów pod długoterminowy wzrost i ściślejszą integrację Ukrainy z gospodarką światową. Musimy wykorzystać tę wyjątkową szansę i przemyśleć długoterminową strategię inwestycyjną kraju. Podstawą sukcesu Ukrainy na dłuższą metę jest koordynacja inwestycji na przyszłość na przykład stworzenie gospodarki wolnej od emisji dwutlenku węgla.

Susan Goeransson, szefowa ds. infrastruktury w Europejskim Banku Odbudowy i Rozwoju (EBOR) potwierdza, że pracują nad pakietem pomocowym, który temu ma służyć. – Widzimy dużą szansę dla Ukrainy na lepsze odbudowanie, aby nowa infrastruktura była nowoczesna, cyfrowa i zgodna z porozumieniem paryskim. W pewnym sensie łatwiej jest to zrobić od zera – wyjaśnia.

Zdaniem Bilaka, Ukraińcy mogą sporo zaoferować Europie na froncie cyfrowym i technologicznym dzięki kreatywnej sile roboczej.

System finansowy dobrze funkcjonuje pomimo wojny. Inwestorzy deklarują chęć wejścia na Ukrainę

Prezes Ukraińskiego Banku Centralnego Kyryło Szewczenko zapewnia, że ukraiński system bankowy jest w dobrym stanie, a systemy płatności funkcjonują mimo wojny. Ukraina straci jedną trzecią produktu krajowego brutto w 2022 r. przy umiarkowanie optymistycznym scenariuszu. Dotychczas otrzymała prawie 4 mld dol. pomocy m.in. od Międzynarodowego Funduszu Walutowego, Banku Światowego i Unii Europejskiej.

Szewczenko zabiega o dalsze finansowania, aby pokryć luki w budżecie. Prezes Europejskiego Banku Inwestycyjnego (EBI) Werner Hoyer ostrzegł, że odbudowa kraju będzie wymagała ogromnych inwestycji zarówno z budżetów publicznych, jak i kapitału prywatnego. W marcu EBI zatwierdził pakiet finansowy o wartości 668 mln euro, który ma pomóc Ukrainie i krajom sąsiednim radzić sobie ze szkodami wojennymi. Jednak Hoyer powiedział, że „będzie trzeba zrobić znacznie więcej” w przyszłości. Jego zdaniem kapitał prywatny będzie miał kluczowe znaczenie, gdy wsparcie dla Ukrainy przejdzie z funduszy bezpośrednich na finansowanie projektów, podobnie jak ma to miejsce w przypadku celów klimatycznych.

Podczas gdy priorytetem pozostaje natychmiastowe wsparcie na rzecz rozwiązania kryzysu humanitarnego i powstrzymania agresji, UE już rozpoczęła prace nad powojennym planem odbudowy. Organ wykonawczy UE tworzy obecnie Fundusz Powierniczy Solidarności z Ukrainą, który został uzgodniony przez państwa członkowskie na posiedzeniu Rady UE w dniach 24-25 marca.

Hoyer podkreślił, że trwający kryzys może być dźwignią dla „zaległych zmian” w pozostałej części Europy. Wojna – jego zdaniem – to okazja dla kontynentu do przyspieszenia przejścia w kierunku zrównoważonego rozwoju i niezależności energetycznej. Wiąże się to m.in. z koniecznością zaciskana pasa przez Europejczyków. KE wraz z Międzynarodową Agencję Energetyczną opracowała 9-etapowy plan mający na celu zmuszenie obywateli UE do zmniejszenia zużycia energii. EBI wraz z KE chce przyspieszyć zieloną transformację.

Inwestorzy prywatni mieliby pojawić się na Ukrainie na późniejszym etapie, ale już umawiają się i prowadzą rozmowy z władzami w Kijowie. Na przykład ostatnio przedsiębiorcy z Kanady i Irlandii zapowiedzieli, że chętnie wejdą na Ukrainę po zakończeniu wojny. Do Kijowa miały zgłosić się firmy budowlane i usługowe z USA, Wielkiej Brytanii, Belgii, Turcji, a nawet Indii.

Amerykańskie przedsiębiorstwa – jak tłumaczyła prezes US Import-Export Bank Reta Jo Lewis – są zainteresowane przede wszystkim odbudową infrastruktury cyfrowej i inwestycjami „w czystą energię”.

Ostatnio także Ministerstwo Aktywów Państwowych rozesłało do spółek Skarbu Państwa mail z zapytaniem: „czy zechcą wziąć udział w odbudowie Ukrainy po zakończeniu wojny” – podawała „Rzeczpospolita”.

Ukraina pomoże w zazielenieniu europejskiej gospodarki?

Szefowa podkomisji ds. klimatu ukraińskiego parlamentu Łesia Wasylenko związana z proeuropejską partią Holos wskazuje, że Ukrainę należy odbudować jako „czystą potęgę, która pobudzi Zielony Ład UE”. – Zasadniczo zaczniemy od zera z dużą ilością zniszczonych zakładów przemysłowych, zakładów energetycznych. Możemy być wylęgarnią nowych technologii dla projektów pilotażowych, dla projektów OZE – zasugerowała niedawno w rozmowie z „Politico”.

Posłanka opozycyjnej partii chce wyzwolić Ukrainę z postsowieckiej bazy produkcyjnej, która – notabene rozmieszczona przede wszystkim we wschodniej części kraju, gdzie toczą się najbardziej zacięte walki – generowała trzy czwarte PKB Ukrainy. Wasylenko chce, by Ukraina stała się „motorem europejskich ambicji osiągnięcia zerowej emisji netto do 2050 r.” Innymi słowy, by pomogła przyspieszyć dekarbonizację UE.

Dodała, że „Plan Marshalla dla Ukrainy” jest opracowywany przez Urząd Prezydenta Wołodymyra Zełenskiego i przewodniczącego sejmowej komisji spraw gospodarczych Dmytro Natalukha, a wspierają go ekonomiści z Wielkiej Brytanii.

Obecnie w Kijowie mają działać dwie grupy robocze, szacujące koszty odbudowy zgodnie z ideą „zielonej ekonomii”. Prace są na „bardzo wczesnym” etapie.

Wizję „zielonej odbudowy” zdecydowanie popierają władze UE, która ma odegrać kluczową rolę w tym procesie. Według Wasylenko, Ukraina mogłaby pobudzić krajowy przemysł, głównie produkując części do samochodów elektrycznych, pompy ciepła i ekologiczną żywność. Chociaż posłanka przyznaje, że koszty „zielonej odbudowy” będą dużo wyższe niż „szybka i brudna rekonstrukcja”, opłaci się to jednak na dłuższą metę Ukrainie, ale przede wszystkim Europie i inwestorom zagranicznym. Jej zdaniem, władze powinny zgodzić się na ograniczenia, by tak jak w UE przeznaczyć 37 procent swojego budżetu na projekty związane z ochroną klimatu. – Musi to być warunek wstępny dla wszystkich pieniędzy, które zostaną przekazane Ukrainie – stwierdziła. Posłanka prowadzi rozmowy w tej kwestii z Berlinem.

Gotowy plan odbudowy przygotowany przez ekonomistów CEPR

6 kwietnia br. gotowy Plan Odbudowy Ukrainy opublikowało brytyjskie Centrum Badań Polityki Gospodarczej (CEPR). Przygotowali go: Torbjörn Becker, (Stockholm School of Economics), Barry Eichengreen (Uniwersytet Kalifornijski – Berkeley), Yuriy Gorodnichenko (Uniwersytet Kalifornijski – Berkeley), Siergiej Guriew (Instytut Nauk Politycznych w Paryżu), Simon Johnson (Massachusetts Institute of Technology), Tymofij Myłowanow (Kijowska Szkoła Ekonomiczna, w latach 2016–2019 był wiceprezesem Narodowego Banku Ukrainy, a od 2019 do 2020 ministrem rozwoju gospodarczego, handlu i rolnictwa), Kenneth Rogoff (Uniwersytet Harvarda), Beatrice Weder di Mauro (Graduate Institute of International and Development Studies w Genewie, związana z Centre for International Governance Innovation i szefowa Centrum Badań Polityki Gospodarczej – CEPR, które powstało w 1983 r. Jest to sieć ponad 1600 ekonomistów związanych głównie z uniwersytetami europejskimi, a celem Centrum jest promocja „światowej klasy badań naukowych i przekazanie wyników istotnych dla polityki w ręce kluczowych decydentów”).

Przedstawiony przez CEPR plan odbudowy Ukrainy dzieli się na trzy etapy: I etap (miesiące 0-6): „szybka odpowiedź” , II etap (miesiące 3-24): szybkie odrodzenie, odbudowa infrastruktury i gospodarki, III etap: podstawa do długoterminowego wzrostu. Kluczem jest realizacja modeli zrównoważonego rozwoju i budowa tak zwanej gospodarki bezemisyjnej.

Pierwszy etap ma być „awaryjną reakcją” (podobna do reakcji na klęskę żywiołową, chodzi przede wszystkim o zapewnienie namiotów, budowę schronienia z prefabrykatów, wody, energii, podstawowej opieki zdrowotnej, niezbędnej infrastruktury). II etap to szybka odbudowa infrastruktury krytycznej i usług dla ożywienia podstawowych funkcji gospodarki. Trzeci dotyczy położenia fundamentów pod szybki rozwój „zielonych inwestycji”.

Autorzy raportu, oceniając bieżącą sytuację kraju z początku kwietnia wskazali, że kluczowe jest ożywienie eksportu do Polski i innych krajów UE za pośrednictwem autostrad i kolei, ponieważ główna infrastruktura eksportowa (94 statki wypełnione towarami na eksport zostały zablokowane przez Rosjan na Morzu Czarnym).

Ukraina nie ma krytycznych niedoborów energii. Posiada zapasy gazu i została włączona do europejskiej sieci energetycznej. Tuż po wybuchu wojny rząd uprościł system podatkowy (CIT, VAT i podatek ZUS, zniesiono podatki importowe, umożliwiono otrzymywanie dochodu podstawowego).

Dochody podatkowe spadły o 80% i gwałtownie wzrosły wydatki rządu. Deficyt fiskalny jest w dużej mierze finansowany dzięki pomocy międzynarodowej (ok. 3 mld dol. z MFW i bilateralnej – pożyczki rządowe) oraz przez Narodowy Bank Ukrainy (w przybliżeniu 0,6 mld USD).

Bank centralny ustalił kurs wymiany hrywny na poziomie przedwojennym i narzucił kontrolę kapitału. Na razie system bankowy zachowuje płynność. System płatności jest stabilny. Bank centralny ma duże rezerwy w walutach. Kontroluje inflację. Ceny towarów podstawowych (np. chleba) ograniczają rozporządzenia. Zawieszono różne płatności (media, kredyty hipoteczne, pożyczki, podatki itp.).

W planie odbudowy założono, że państwo ukraińskie będzie funkcjonować,  Ukraina nie będzie podzielona, ​​a przynajmniej zachowa dużą część swojego terytorium. Zachodnia Ukraina uniknie znacznych szkód, dług publiczny i deficyt fiskalny będą w dużej mierze finansowane poprzez: pomoc zagraniczną i bank centralny. Założono także, że gospodarstwa domowe mają niewielki majątek, niskie dochody i większość pożyczek nie spłacą. Kurs wymiany hrywny jest ustalony na poziomie przedwojennym. Podkreślono, że Ukraina musi przeznaczać znaczne środki na swoje siły bezpieczeństwa i kraj będzie zmierzał do włączenia do UE.

Porównuje się stan powojennej Ukrainy do powojennej Europy, a nie Iraku/Afganistanu (np. w kraju jest wysoko wykształcona siła robocza i funkcjonują instytucje oraz istnieje „stosunkowo mało prawdopodobne przekleństwo zasobów”).

Zakłada się, że do kraju powróci 80% uchodźców, a może nawet więcej. Pomoc miałaby być udzielana za pośrednictwem ustalonych agencji np. USAID (USA), SIDA (Szwecja), a także Banku Światowego, Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju, Europejskiego Banku Inwestycyjnego, innych funduszy, ONZ, NGOsów, MFW, KE itp.

UE miałaby utworzyć fundusz powierniczy i specjalną agencję, która kierowałaby rozdzielaniem środków i koordynowała projekty odbudowy.

Dotacje i pożyczki byłyby udzielane warunkowo, to znaczy Kijów musiałby realizować projekty związane z liberalizacją gospodarki i dostosowaniem do regulacji unijnych, w szczególności koncentrując się na cyfryzacji i tworzeniu fundamentów „zielonej gospodarki” (np. budowa tzw. smart cities, czyli miast nadzoru z elektromobliną komunikacją publiczną, budynki energooszczędne z prefabrykatów itp.).

Należałoby inwestować w OZE, terminale gazu LNG itp. Konieczna byłaby liberalizacja obrotu ziemią i prywatyzacja dwóch największych banków oraz ułatwienie dostępu do zasobów naturalnych. Kijów musiałby ograniczyć korupcję, Postuluje się, by nie odbudowywać zniszczonych kopalń w Donbasie. Większy nacisk należałoby położyć w pierwszej kolejności na projekty inżynieryjno-budowlane, ale także działalność firm IT, które mogłyby zapewnić oprogramowanie/sprzęt do odbudowy usług administracyjnych itp. Zaleca się konsolidację szkolnictwa wyższego lub koncentrację zasobów w wiodących instytucjach, które mogłyby dostarczyć wyższej produktywności badawczej i lepsze usługi.

RAND Corporation: konieczna liberalizacja i prywatyzacja

Amerykański wpływowy think tank RAND Corporation, który powstał, by wspierać amerykańskie siły zbrojne, na swojej stronie wskazuje, że bardzo ważne jest oszacowanie kosztów wojny, a następnie wdrożenie fundamentów tzw. zielonej gospodarki. RAND podkreśla potrzebę liberalizacji obrotu ziemią i prywatyzacji ponad 3 tys. ukraińskich przedsiębiorstw, by ściągnąć inwestycje prywatne. Wskazuje się na konieczność reformy finansów.

Instytucje zagraniczne i międzynarodowe mogłyby umorzyć część zadłużenia zagranicznego Ukrainy, które w tym roku – według szacunków MFW – ma wzrosnąć do poziomu 70 proc. PKB.

Z dostępnych materiałów wynika, że Ukraina w planach odbudowy musi uwzględnić liberalizację gospodarki, cyfryzację i dekarbonizację, by sprostać globalnym celom klimatycznym. Dodajmy tylko, że popychanie świata w kierunku cyfryzacji i związanej z nią dekarbonizacji zaostrzyło konkurencję między państwami, doprowadzając do pojawienia się szeregu skoordynowanych ze sobą kryzysów, w wyniku których najbardziej cierpią zwykli obywatele. Oto mamy kapitalizm interesariuszy, który – zgodnie z sugestiami Światowego Forum Ekonomicznego – ma zastąpić kapitalizm akcjonariuszy.     

Agnieszka Stelmach

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij