Szwedzcy zwolennicy „postępu” wpadli na kolejny pomysł. Tym razem środkiem na ostateczne zrównanie wszystkiego i wszystkich ma być płciowe „zneutralizowanie” społeczeństwa. Pod tą nowomową kryje się, wezwanie do odrzucenia płci, jako kryterium różnicującego kobiety od mężczyzn. Jakiekolwiek role powiązane z tradycyjnymi uwarunkowaniami płciowymi według postępowców powinny być zanegowane. Czy to niebezpieczne szaleństwo ma jakieś granice?
Społeczeństwo powinno okazywać wrażliwość wobec osób, które nie utożsamiają się ani z mężczyznami, ani z kobietami. W ramach takiej polityki nastąpiłaby legalizacja każdego rodzaju par. Lewaccy aktywiści postulują by tak podstawowa i oczywista kwestia jak wybór imienia, miałaby być odseparowana od płci dziecka. Rodzice, powstaje pytanie, czy można tak jeszcze mówić, wszak słowo to implikuje rodzenie potomka więc może być odczytane jako atak na związki homoseksualne, mogliby dowolnie nadawać imię dziecku nie oglądając się na jego płeć. Co i tak jest dość łatwe, gdyż w Szwecji funkcjonuje około 170 imion obupłciowych. Co innego jednak uwarunkowania językowe, a czym innym będzie premedytacja takiego postępowania wobec szaleńczego pragnienia posiadania dziecka innej niż oczekiwanej płci. Krzywda i trauma jaka z tego wyniknie uderzy w niewinne dziecko i pozostanie z nim już na zawsze.
Wesprzyj nas już teraz!
Przedstawiciele lewicy szwedzkiej zaproponowali utworzenie neutralnych płciowo toalet, żeby obywatele nie czuli się zmuszeni do określania siebie jako mężczyzny bądź kobiety. Niektóre przedszkola zakazały stosowania zwrotów odnoszących się do którejkolwiek z płci, zastępując je imionami albo wyrażeniami nienacechowanymi płciowo. Nie oszukujmy się to jeszcze nie wszystko na co stać tęgie lewackie umysły. Można być pewnym, że na kolejne tego typu obłąkańcze wykwity „intelektu” nie będziemy musieli długo czekać.
Źródło: The Washington Post
luk