Sędzia TK profesor Justyn Piskorski znalazł się na celowniku swoich współpracowników z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Prawnik kierujący Zakładem Prawa Karnego na Wydziale Prawa i Administracji został poproszony o… rezygnację z funkcji. Z kolei w internecie pojawiła się petycja o zerwanie z naukowcem współpracy przez uczelnię.
Profesor Piskorski był sędzią-sprawozdawcą przy wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji eugenicznej, co w praktyce oznacza, że to właśnie on odczytywał uzasadnienie orzeczenia likwidującego w Polsce możliwość mordowania nienarodzonych dzieci z powodu ich choroby.
Wesprzyj nas już teraz!
Teraz za wypełnianie funkcji publicznej spotkały go szykany. – Jednomyślnie zwróciliśmy się do prof. Piskorskiego o rezygnację z kierowania Zakładem Prawa Karnego – powiedziała cytowana przez gloswielkopolski.pl prof. Iwona Sepioło-Jankowska, pracownik zakładu kierowanego prze sędziego TK.
Serwis informuje ponadto, że profesor Piskorski nie komentuje sprawy i odsyła do pracowników zakładu. Ci natomiast przypominają, że wraz z końcem roku upływa jego kadencja i deklarują, że nie będą go popierać w wyborze na to stanowisko.
Warto odnotować, że prof. Iwona Sepioło-Jankowska krytykuje także obecność profesora Justyna Piskorskiego w TK, a sam Trybunał nazywa „rzekomym”, podważając tym samym – niczym politycy lewicowo-liberalnej opozycji – legalność tej ważnej państwowej instytucji. Popiera także aborcję „w pewnych warunkach”.
Z kolei autorzy petycji przeciwko profesorowi Piskorskiemu twierdzą, że sędzia utracił „zaufanie społeczności prawniczej, jako prawnika, ale przede wszystkim nauczyciela akademickiego”. Podważają także jego niezawisłość i oskarżają go o działanie na zamówienie prezesa PiS. Podważają także wyrok TK zarzucając mu uchybienia. W tekście padają typowo lewackie zwroty jak chociażby „inkubator”. Tego typu tekst podpisało ponad 3 tys. osób.
Źródło: gloswielkopolski.pl
MWł