30 lipca 2021

Płużański dla PCh24.pl: według Adama Michnika jego brat Stefan był ofiarą represji. To kpina i hucpa!

(Tadeusz Płużański. Fot. Ł. Korzeniowski)

Pierwsze postanowienie o przedstawieniu zarzutów Stefanowi Michnikowi zostało wydane już 9 grudnia 2005 roku. Dopiero jednak w roku 2019 roku postawiono mu najcięższe zarzuty. Pytanie więc brzmi: dlaczego przez te wszystkie lata śledczy IPN nie potrafili sformułować jednoznacznego, pełnego aktu oskarżenia przeciwko temu zbrodniarzowi, tylko było to robione etapami? Takie działanie to oczywista kpina – powiedział w komentarzu udzielonym PCh24.pl Tadeusz Płużański, prezes Fundacji „Łączka”.

Nasz rozmówca nie krył poruszenia z faktu śmierci Stefana Michnika – człowieka, którego postawienia przed wymiarem sprawiedliwości za zbrodnie stalinowskie domagał się od kilkudziesięciu lat. – Jak przy tak dobrze udokumentowanych zarzutach można było tak długo zwlekać z postawienie zarzutów? Jak można było nie postawić tego człowieka przed sądem. To wszystko jest jakimś nieśmiesznym, ponurym żartem i obciąża polski wymiar sprawiedliwości oraz Główną Komisję Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu – ubolewał.

Płużański zwrócił uwagę, że to nie pierwsza tego typu skandaliczna sytuacja. – Przypomina mi się sprawa Zbigniewa Domino, prokuratora stalinowskiego, któremu pierwsze zarzuty postawiono kilka miesięcy przed śmiercią. Zarówno Domino jak i wielu innych zbrodniarzy nigdy nie zostali ukarani za swoje zbrodnie. Teraz dołączył do nich Stefan Michnik – powiedział.

Wesprzyj nas już teraz!

Zapytany jaką rolę w sprawie Stefana Michnika odegrała Szwecja, w której komunistyczny zbrodniarz mieszkał, i na którą niektórzy próbują przerzucić odpowiedzialność za niepociągnięcie Stefana Michnika do odpowiedzialności. – Szwecja jest winna sytuacji z 1969 roku, kiedy przyjęła do siebie Stefana Michnika. Moim zdaniem Szwedzi nie mieli prawa tego zrobić. Każde państwo powinno bowiem bardzo dokładnie prześwietlać tego typu persony i zbadać kto to jest. Nie ma możliwości, żeby Szwedzi tak nie zrobili. Musieli oni znać jego przeszłość i jego zbrodnie, a mimo to zdecydowali się przyjąć go, dać obywatelstwo i pozwolili pracować jako bibliotekarzowi na uniwersytecie, a ostatecznie zaopiekowali się nim dożywotnio, bo przecież Stefan Michnik spędził wiele lat w różnych domach opieki. Ostatnim był żydowski dom opieki, gdzie również miał on zapewnione warunki. To bez wątpienia obciąża Szwecję, która w obliczu tak strasznych zbrodni dokonanych przez Stefana Michnika nie pomogła w jego ujęciu i skazaniu. Nie udzielono stronie polskiej nawet zgody na przesłuchanie zbrodniarza – relacjonował prezes Fundacji „Łączka”.

Najgorsze jest to, że Szwedzi w przypadku Michnika działali zgodnie z prawem, które zezwalało im nie wydawać Polsce swojego obywatela. Nie ulega jednak wątpliwości, że mogła dużo życzliwiej podejść do polskich wniosków ekstradycyjnych – podkreślił Płużański, po czym zwrócił uwagę, że większa wina leży jednak po stronie polskiej, która nie wykazała się zbyt wysokim zaangażowaniem i determinacją w ściganiu Stefana Michnika.

To po naszej stronie leży główna odpowiedzialność za to, że Stefan Michnik nie został skazany za swoje zbrodnie. Polscy śledczy znali jego adres zamieszkania, bo Michnik nigdzie się nie ukrywał i co? Jedyne co potrafili to wysłać mu jeden czy drugi list, których zresztą Michnik i tak nie odbierał. To naprawdę fatalnie świadczy o naszych śledczych, którzy od lat pozorują ściganie zbrodni i zbrodniarzy komunistycznych. Jedyne co potrafią, to działanie na pokaz. Teraz też dużo mówią, że ile to nie chcieli zrobić. No i co z tego że chcieli? Miarą działania nie jest w tym przypadku chęć tylko skuteczność, a ta była w przypadku Michnika zerowa. Michnik śmiał się nam w twarz; mówił, że przeszłość jest jego prywatną sprawą i nic nikomu do tego – relacjonował rozmówca Tomasza D. Kolanka.

Tadeusz Płużański przypomniał również skandaliczną opinię jednego z polskich sądów w sprawie Stefana Michnika. – Pan sędzia stwierdził, że ekstradycja Michnika w ogóle nie powinna mieć miejsca, ponieważ jest on chroniony immunitetem sędziowskim. Czyli co? Immunitet dla zbrodniarza? Czyli kastowość? Czyli obecni sędziowie chronią kolegę po fachu z poprzednich dekad, mimo że ten miał krew na swoich rękach? – pytał retorycznie.

Prezes Fundacji Łączka zwrócił również uwagę na fakt, że do końca życia Stefan Michnik utrzymywał, że wszystkie nieprzyjemności, jakich doświadcza ze strony polskich władz mają na celu dokuczanie jego bratu i że są jednym z elementów nagonki politycznej przeciwko redaktorowi naczelnemu Gazety Wyborczej. – W tle tego wszystkiego był jeszcze zarzut, że Polska jest krajem antysemickim. To jest po prostu hucpa i bezczelność zbrodniarza komunistycznego. Niestety prawda jest taka, że nie poczynał by on sobie w ten sposób, gdyby państwo polskie skutecznie ścigało jego samego i jemu podobnych, a tak mógł sobie wygadywać co chciał, bo wiedział, że nigdy nie zostanie za to pociągnięty do odpowiedzialności – ubolewał.

Na koniec Tadeusz Płużański został zapytany o reakcję części polskich mediów, które napisały, że śmierć Stefana Michnika, to bardzo smutna wiadomość i wystawiły mu swego rodzaju laurki. – To jest jeden wielki skandal. Skandaliczne są tego typu tytuły i teksty, ale są one pochodną słów Adama Michnika, który na nekrologu informującym o śmierci brata napisał, że Stefan musiał cierpieć z jego powodu. Poleciłbym Adamowi Michnikowi, żeby zastanowił się nad tym, co pisze i mówi, i zamiast twierdzeń, że Stefan Michnik był ofiarą napisał wprost, kim byli jego zdaniem skazani przez niego na śmierć bądź represjonowani bohaterowie i ich rodzin. Nie przypominam sobie, żeby czy to Adam czy Stefan Michnik kiedykolwiek powiedzieli „Przepraszam”. Teraz też słowo przepraszam nie padło, tylko naczelny „GW” robi ze swojego brata – komunistycznego zbrodniarza ofiarę represji. Przepraszam, ale nie ma kulturalnych słów, żeby to skomentować – podsumował.

 

Źródło: PCh24.pl

TK

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(13)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 311 931 zł cel: 300 000 zł
104%
wybierz kwotę:
Wspieram