Z 12 na 13 grudnia stańmy pod domem Kiszczaka – zaapelował na łamach „Super Expressu” publicysta, Tadeusz M. Płużańskiego.
Dotychczas manifestacje upamiętniające 13 grudnia odbywały się pod domem zmarłego w tym roku, gen. Wojciecha Jaruzelskiego.
Wesprzyj nas już teraz!
„To szef MSW odpowiedzialny za popełnione wtedy zbrodnie. Bo Kiszczak kontrolował wszystkie resorty siłowe poza armią, co w dyktaturze dawało realną władzę ograniczoną tylko przez Jaruzelskiego” – napisał w „Super Expressie” Płużański.
„Kiszczak brał na siebie (i swoich ludzi) całą brudną robotę. Liczba represjonowanych, pozbawionych pracy, zmuszonych do emigracji czy wreszcie pobitych i zamordowanych świadczy o tym, że Kiszczak radził sobie z tym znakomicie. Dzięki jego tajnemu szyfrogramowi ZOMO raniło i zabiło robotników w kopalniach „Manifest Lipcowy” w Jastrzębiu i „Wujek” w Katowicach 15 i 16 grudnia 1981 r.” – czytamy w tekście Płużańskiego.
Autor „Bestii” zwrócił też uwagę, że warto iść pod dom Kiszczaka, bo stał on do końca na czele „przestępczej prokuratury”. „A gdy system całkowicie bankrutował, w ostatniej chwili reanimował go i zapewnił swoim kumplom towarzyszom z czerwonej mafii jeszcze bardziej dostatnie życie” – napisał Płużański.
Źródło: wpolitycy.pl
ged