Na początku marca ukonstytuuje się funkcjonująca w Niemczech Rada Gdańszczan. Reprezentuje ona byłych obywateli Wolnego Miasta Gdańska i ich potomków. W ocenie posła Kukiz’15, jej istnienie zagraża integralności terytorialnej Polski. Innego zdania jest polski MSZ.
Wybory do Rady Gdańszczan odbyły się m.in. w Zurychu, Kopenhadze i Reykjaviku. Rada ukonstytuuje się na początku marca. Jej prezydium obraduje w Berlinie i reprezentuje byłych obywateli Wolnego Miasta Gdańska i ich potomków.
Wesprzyj nas już teraz!
„Ten twór przypominający państwo istniał w okresie międzywojennym. Wolne Miasto Gdańsk miało swoją konstytucję i parlament, jednak nie było suwerenne, bo znajdowało się pod protektoratem Ligi Narodów” – podała „Rzeczpospolita”. Co prawda w 1945 roku terytorium Wolnego Miasta Gdańska przejęła Polska i odbyło się to dekretem Rady Ministrów o utworzeniu województwa gdańskiego, ale są wątpliwości czy akt ten był skuteczny z punktu widzenia prawa międzynarodowego.
Zdaniem posła Tomasza Jaskóły (Kukiz’15) cała sytuacja rodzi problem dotyczący statusu ziem Wolnego Miasta Gdańska. Jego zdaniem traktaty, jakie Polska zawarła po wojnie z Niemcami, nie obejmowały tegoż miasta. Gdańsk przypadł Polsce na mocy układu Poczdamskiego, a traktat ten wygasł w 1995 roku.
Dlatego, zdaniem posła, Rada Gdańszczan może być zagrożeniem dla integralności terytorialnej Polski. „Po co ktoś odtwarza instytucje z okresu międzywojennego, skoro nie ma celu głównego, czyli roszczeń terytorialnych? Rada może też próbować realizować cele ekonomiczne, czyli starać się o zwrot przedwojennego mienia” – ocenił poseł.
MSZ do sprawy podchodzi bardzo chłodno, twierdząc, że zagrożenia nie ma, a i sama Liga Narodów nie protestowała wobec dekretu Rady Ministrów z 1945 roku i nie wyraziła woli restytucji Wolnego Miasta Gdańska, ani przywrócenia swoich kompetencji wynikających z traktatu wersalskiego. Resort dodał też, że Rada Gdańszczan „jest tworem nieznanym MSZ ani niemieckim urzędom”.
To twierdzenie rozmija się z tym co prezentuje sama Rada, która chwali się swoją aktywnością w kontaktach z niemieckim rządem czy ONZ. Rada utrzymuje też, że odłączenie Gdańska od Polski nigdy nie było i nie jest jej celem. Z drugiej strony gremium to – tłumacząc się zmianą kadencji – nie podało jakie konkretnie cele mu przyświecają.
Poseł Jaskóła ocenił, że zmiany w Radzie, jak i niestabilna sytuacja polityczna w Niemczech, w tym rosnąca siła partii Alternatywa dla Niemiec powodują, że polskie służby powinny zainteresować się działalnością Rady Gdańszczan.
Źródło: „Rzeczpospolita”
MA