UFO-mania w końcu dotarła do Polski. „Kanał Sportowy”, „7 metrów pod ziemią”, „SEKIELSKI BROTHERS STUDIO”; to tylko niektóre z kanałów, które w ostatnim czasie podjęły tematykę istot pozaziemskich. Słynni bracia dokumentaliści założyli nawet specjalny „Kanał o UFO”, gdzie – jak czytamy – „na poważnie i bez stereotypów” rozprawiają na temat przybyszów z odległych galaktyk.
Obecny renesans UFO rozpoczął się wraz z przesłuchaniem w 2023 r. byłego agenta wywiadu USA, Davida Grusha, który pod przysięgą zeznał, że Amerykanie są w posiadaniu pojazdów nieludzkiej inteligencji. Jednocześnie w budynkach rządowych na widok publiczny wystawiono rzekome zmumifikowane szczątki „ufoludków”.
Choć funkcjonariusz do dzisiaj nie ujawnił źródeł swoich rewelacji, a Pentagon w raporcie zaprzeczył pogłoskom na temat pozaziemskiej technologii, wygłoszone w Kongresie zaznania z entuzjazmem podchwycili wielbiciele zjawisk paranormalnych, wyczekujących dowodu na istnienie obcych niczym wody na pustyni.
Wesprzyj nas już teraz!
Ziarno kosmicznej ewangelii nie po raz pierwszy trafia na żyzną glebę. W życie istot pozaziemskich ma wierzyć aż 60 proc. mieszkańców globu. Jak przekonywał Newsweek, „ufologia stała się najpopularniejszą religią świata”.
Bo w istocie, mamy do czynienia z fenomenem religijnym. Choć zainteresowanie tematem można tłumaczyć dreszczykiem emocji, ciekawością ukształtowaną przez dzieła science-fiction, a w przypadku mediów – pogonią za klikami, fascynacji UFO nader często towarzyszy również tęsknota duchowa; wrodzona chęć doświadczenia czegoś „poza” granicami opisanego i doświadczalnego świata.
I nie chodzi tu bynajmniej o sam fakt istnienia istot pozaziemskich. W wielu przypadkach, wiara koresponduje z silnym przekonaniem o wpływie kosmicznych przybyszów na powstanie człowieka, rozwój cywilizacji, a w konsekwencji – nasze codzienne życie.
Rydwany Bogów
Dzisiaj nie brakuje również prób jej instytucjonalizacji. Kościół Scjentologiczny, przekonany w istnienie złego kosmity Xenu; sekta Elohim, której przewodził francuski muzyk i kierowca rajdowy Claude’a Vorilhon; samobójczy wyznawcy „Niebiańskich wrót”, Aetherius Society, chińskie Falun Gong, unarianie, kult Anunnaki; to tylko przykłady, jak fenomen UFO faktycznie wpływa na światopogląd milionów ludzi.
Wiara w „boskość” obcych jawi się niczym powiew świeżego powietrza w gęstej dyktaturze racjonalizmu i technokracji. Emblematyczny substytut religii skrojony z dogmatów ewolucjonizmu i determinizmu technologicznego, uzasadnia swoje twierdzenia parodią metody naukowej. W tej wizji bogami są cywilizcje stojące na wyższym poziomie rozwoju, a święte księgi stanowią zaledwie marną próbę opisu zjawisk, których ówcześni nie byli w stanie zrozumieć.
Nic dziwnego, że przełomowe „Wspomnienia z przyszłości” Ericha von Dänikena (bardziej znane jako Rydwany bogów?), uczyniły ze szwajcarskiego hotelarza milionera. Żyjący w czasach tryumfu nauki, wychowani w chrześcijańskich rodzinach ludzie, z fascynacją czytali, że Arka Przymierza była reaktorem atomowym, historia Sodomy i Gomory poligonem doświadczalnym wojny nuklearnej, biblijni Aniołowie – posłańcami istot pozaziemskich, a piramidy czy Machu Picchu, pozostałościami inżynierii obcych. Sami ludzie mieli stanowić zaś owoc genetycznych eksperymentów; zwierzęta hodowlane rasy kosmicznych panów.
Ich wiary nie były w stanie zachwiać liczne prace demaskujące fałsz, kabotyństwo czy brak elementarnej wiedzy autorów tych opowieści. Odświeżone w filmowej formie bajki Dänikena, Zacharii Sitchina i innych przedstawicieli tzw. „paleoastronautyki” wciąż rozpalają wyobraźnię milionów, a seria dokumentalna „Starożytni kosmici” emitowana na History Channel doczekała się już… 20 sezonów.
Konsekwencją całkowitego odrzucenia nadprzyrodzoności jest rozbrojenie rozumowych bezpieczników w sferze ducha. A kiedy tak się dzieje, pozbawioną umysłu przestrzeń zaczynają wypełniać czynniki magiczne, instynktowne. Czym różnią się wyznawcy Elohim, pragnący wybudować ambasadę dla obcych, od czołowych inżynierów OpenAI, odprawiających gusła nad sztuczną inteligencją, w irracjonalnej próbie napełnienia jej świadomością? Skąd na szczycie poważnych ekonomistów i polityków w Davos wziął się nagle amazoński szaman?
Nieprzyjaciel Boga
Ale przyjęcie ufo-centrycznej wizji świata wiąże się nie tylko z powrotem myślenia pogańskiego czy dewaluacją człowieka (wszystko co osiągnęliśmy zawdzięczamy objawieniom z kosmosu). Wiara w UFO często niesie ze sobą teologiczny rewizjonizm w gnostyckim, czy wręcz lucyferycznym wydaniu. Nie bez powodu jeden z odcinków „Starożytnych kosmitów” opowiada historię Upadłego Anioła jako przyjaciela gatunku ludzkiego, który za pomoc człowiekowi został przez kosmicznych współbraci przykładnie ukarany.
Nic dziwnego, że do szerokiej biblioteki „tajemnic UFO” chętnie sięgają środowiska otwarcie wrogie chrześcijaństwu. Przykładowo, w próbie dewaluacji kultu świętych, swego czasu Onet.pl publikował wywiad z rzekomym stygmatykiem Giorgio Bongiovanni, któremu Maryja miała objawić, że aniołowie to tak naprawdę przybysze z kosmosu, doglądający ewolucji człowieka.
Bracia Sekielscy, którzy swoją anty-pedofilską kampanię nie prowadzili bynajmniej z miłości do Kościoła, wykorzystali temat istot pozaziemskich głównie do uderzenia w… objawienia Fatimskie. Przyznając, że w 1917 r. rzeczywiście doszło do czegoś niespotykanego, w miejsce Anioła i Najświętszej Maryi Panny postawili jednak przedstawicieli obcej cywilizacji, którzy zamiast Komunią Świętą, karmili pastuszków… środkami psychotropowymi.
Antychrześcijańskie wątki znajdziemy również u samego Dänikena. Pionier „naukowego podejścia” do obcych odrzucił katolicką interpretację Biblii już w liceum, odkąd zainteresował się astronomią i latającymi spodkami. Ze swoimi pseudonaukowymi rozważaniami odbijał się od licznych redakcji, aż trafił na profesjonalnego redaktora Wilhelma Roggersdorfa, którego pióro tak naprawdę stoi za sukcesem „Wspomnień z przyszłości”.
Ale Roggersdorf to tylko pseudonim, którym posługiwał się redaktor gazety „Völkischer Beobachter” Utz Utermann, jeden z najlepiej sprzedających się nazistowskich autorów.
Piotr Relich