Odmłodzenie kadry oficerskiej to tylko jeden z powodów, dla których w Wojsku Polskim dokonuje się obecnie poważnych zmian personalnych. Czynnik o wiele istotniejszy to rezygnacja z usług generałów zaangażowanych w tworzenie błędnego systemu dowodzenia armią wprowadzonego pod kierunkiem Bronisława Komorowskiego – powiedział w swoim felietonie na antenie TV Trwam i Radia Maryja szef MON Antoni Macierewicz.
Minister obrony mocno skrytykował skonstruowany przez poprzednią ekipę rządzącą system dowodzenia Wojskiem Polskim. – Żołnierz nie wiedział do końca komu podlega. Były kompetencje wykluczające się; nie wiadomo było, kto decyduje w ostateczności nie tylko o strukturze, ale też działaniu armii polskiej. Dla każdej struktury jest to sytuacja niezdrowa, ale dla struktury takiej jak armia to jest sytuacja dramatyczna. To jest sytuacja, która w istocie wyklucza możliwość dowodzenia w czasie wojny – powiedział w felietonie z cyklu „Głos Polski” Antoni Macierewicz.
Wesprzyj nas już teraz!
Zdaniem ministra system dowodzenia z czasów PO-PSL został tak zaplanowany, gdyż rządzący nie spodziewali się żadnych konfliktów zbrojnych w ciągu najbliższych kilkunastu lat. Odrzucali również możliwość wystąpienia zagrożenia ze strony Rosji. Dlatego też potrzebne były zmiany.
– Te zmiany, których dokonywaliśmy w roku 2016, miały szczególne znaczenie. Po pierwsze chodziło o to, żeby odmłodzić kadrę oficerską, ale – jeśli chodzi o główne stanowiska – to szło o coś więcej. Chodziło o to, żeby przyszli oficerowie (obejmujący stanowiska) nie byli zaangażowani w kształtowanie błędnego systemu dowodzenia armią, który został zaplanowany, a następnie zrealizowany pod kierunkiem czy też pod patronatem prezydenta Bronisława Komorowskiego. Tutaj głównym wykonawcą, architektem tej złej zmiany był ówczesny szef BBN pan gen. Koziej, a oczywiście wszystko podpisywał pan minister Siemoniak – stwierdził Antoni Macierewicz.
Źródło: TV Trwam / interia.pl
MWł