Boli na początku, jak operacyjne cięcie, ale to pomaga w uzdrowieniu. Wstyd jest darem Pana Boga i znakiem wrażliwości sumienia. Bezwstyd jest cechą ludzi bez sumienia. Spowiednik rozumie penitenta i wie, że może mu być trudno, bo sam też się spowiada. Nie należy się bać, ale być prawdziwym, szczerym. Ewangelia jest światłem prawdy i Pan Jezus jest Prawdą. Gdy prawda o nas spotka się z Prawdą, którą jest Chrystus to serce wypełni pokój – mówi ks. Piotr Prusakiewicz CSMA – michalita, redaktor naczelny dwumiesięcznika o Aniołach i życiu duchowym „Któż jak Bóg” i „The Angeles Magazine”.
Ksiądz lubi się spowiadać czy być spowiadanym?
Lubię jedno i drugie. Mam radość w sercu, kiedy mogę mocą Jezusa Chrystusa i w Jego imieniu zdjąć z serc ludzkich ciężary grzechów. Podobną radość mam, gdy sam się spowiadam i słyszę od Chrystusa przez usta innego kapłana słowa rozgrzeszenia. Spowiadając się rozumiem sytuację penitenta, który z podobnym jak ja zamiarem przychodzi do konfesjonału. Raz się jest penitentem, a raz spowiednikiem.
Wesprzyj nas już teraz!
Bóg Ojciec widzi wszystko, każdy nasz uczynek, nasze intencje, motywacje… Proszę Księdza, po co się spowiadać?
Człowiek ma potrzebę wyznania win. Wystarczy przeczytać „Zbrodnię i karę” Dostojewskiego, by zrozumieć, że wyznanie grzechów i win przed drugim zaufanym człowiekiem jest potrzebne ludzkiej naturze. Spowiedź jest sakramentem ustanowionym przez Pana Jezusa. To On powiedział do apostołów, czyli pierwszych kapłanów – „komu odpuścicie grzechy – są im odpuszczone”. Aby mieć je odpuszczone trzeba je najpierw wyznać. Sakrament pojednania to jak każdy sakrament – widzialny znak niewidzialnej łaski. Warto się spowiadać, bo z tego jest wielkie dobro i chwała Boża.
Spowiedź to trochę taka operacja na otwartym sercu, bo przecież wraz z przyznaniem się do błędów, zaniedbań i szczerym wyznaniu grzechów tak często towarzyszy nam ogromny wstyd…
Przyznanie się do swoich słabości, chorób i nałogów podczas wizyty u lekarza też nie jest łatwe, ale tylko prawda wyzwala. Boli na początku, jak operacyjne cięcie, ale to pomaga w uzdrowieniu. Wstyd jest darem Pana Boga i znakiem wrażliwości sumienia. Bezwstyd jest cechą ludzi bez sumienia. Spowiednik rozumie penitenta i wie, że może mu być trudno, bo sam też się spowiada. Nie należy się bać, ale być prawdziwym, szczerym. Ewangelia jest światłem prawdy i Pan Jezus jest Prawdą. Gdy prawda o nas spotka się z Prawdą, którą jest Chrystus to serce wypełni pokój.
Jak dobrze przygotować się do spowiedzi?
Wypełnić solidnie pięć warunków dobrej spowiedzi. Dziś nie można narzekać na dostęp do tych pomocy – są w książkach, internecie. Trzeba mieć dobrze ustawione sumienie, by Pan Bóg do nas przez nie przemówił. W dobrym przygotowaniu pomaga klimat modlitwy, bo wtedy bardziej działa Duch Święty.
Czasami usłyszymy homilię i poczujemy w sercu pragnienie oczyszczenia duszy. Czas, który spędzimy w kolejce do konfesjonału może być wystarczający do dobrego przygotowania do sakramentu pokuty?
Może wystarczyć, wszystko zależy od sytuacji i tego co się obudzi w naszym sumieniu.
Co w sytuacji, kiedy wypowiadamy grzechy, bo jednak to konkretne nasze postępowanie jest sprzeczne z nauką Kościoła, ale za nie żałujemy? Ma to w ogóle sens?
Jednym z warunków dobrej spowiedzi jest mocne postanowienie poprawy – to decyzja naszej woli. Żal doskonały jest zawsze darem Pana Boga, o który warto prosić. Do ważności spowiedzi wystarcza żal niedoskonały, czyli uznanie za grzech i zło coś co nawet nam smakuje, jak w raju „owoc zakazany” i początkowo jest przyjemne. Jest to jednak przekroczenie przykazań Bożych i kościelnych. Pan Bóg, który nas stworzył, wie co jest dla nas dobre. Sześć z dziesięciu przykazań Bożych zaczyna się od słowa „Nie”. Mama też zakazuje brać dziecku zapałek, bo spowoduje pożar. Prawdę, że coś jest grzechem przyjmujemy początkowo „na wiarę”, a potem zrozumiemy zamysł Pana Boga i sens tych ograniczeń.
O spowiedzi przeciwko Szóstemu Przykazaniu krążą legendy. Jak się spowiadać z nieczystych zachowań?
Konkretnie i szczerze. Wziąć za nie odpowiedzialność. Nie bać się. Pomocą są liczne rachunki sumienia. Chodzi o szczere wyznanie grzechów. Zawsze można dopytać spowiednika.
Czasami tak bardzo boimy się przystąpić do kratek konfesjonału – nawet nie tyle ze względu na grzechy, ale ze strachu przed tym, co sobie ten ksiądz o nas pomyśli… Jak się tego wyzbyć?
Kapłana obowiązuje tajemnica spowiedzi. Trzeba temu zaufać. Wymiar ludzki spowiedzi może być trudny do przeskoczenia i może wiele kosztować, ale należy zaufać Panu Bogu, a spowiedź poprzedzić modlitwą. Istnieje też wolność wyboru spowiednika.
Z drugiej strony… SZCZERE wyznanie grzechów daje niesamowitą wolność i pewność, że Bóg jest Miłością…
No właśnie, dlatego warto się często spowiadać. Spowiedź wymaga pokory. Na początku może boleć, bo nasza pycha się temu sprzeciwia, ale Duch Święty pomaga. Pomocą może być modlitwa psalmami 34, 35 czy 50.
Dlaczego tak ważna jest również modlitwa za spowiednika?
Kapłan to wybrany przez Pana Jezusa kurier, który dostarcza paczkę o nazwie Miłosierdzie Boże, w postaci rozgrzeszania. Warto się modlić, by Duch Święty przez niego przekazał nam też jakieś Słowo – ważne w naszej aktualnej sytuacji, a do tego potrzebna jest modlitwa za spowiednika i cale doświadczenie spowiedzi.
Dobra spowiedź musi być długa?
Musi być szczera i konkretna, długość nie ma znaczenia. Spowiedź to wyznanie grzechów, Kierownictwo duchowe wymaga więcej czasu i niekoniecznie jest powiązane ze spowiedzią. Dlatego niektórzy mają stałego spowiednika, który jest kierownikiem duchowym i spotykają się z nim regularnie i na dłużej.
Z czego nie trzeba się spowiadać?
Nie należy się spowiadać z cudzych grzechów oskarżając innych, a nie siebie. O swoje grzechy najlepiej zapytać domowników i tych, z którymi spotykamy się na co dzień, oni najlepiej nas znają i zrobią nam dobry rachunek sumienia. Skrupulantom zakazuje się używania szkła powiększającego. Trzeba też zawierzyć Bożemu Miłosierdziu i uwierzyć w przebaczenie, nie wracając natarczywie do tego, co już zostało przebaczone. Według Słowa Bożego, grzechy są wrzucone w głębokości morskie i nie można ich wyłowić, są odsunięte jak wschód od zachodu. Żyjmy dniem dzisiejszym przeżywając każdą chwilę na Bożą chwałę i wypełniajmy wolę Pana. W tym jest nasze szczęście i zbawienie. Przeszłość zamykamy przy kratkach konfesjonału, a przyszłość do nas nie należy. Wszystko jest łaską.
Spowiedź to raczej temat na rekolekcje, indywidualne spotkania niż na strony internetu, ale warto z niej korzystać. Ktoś powiedział: „Tyle spowiedzi w mym życiu, a tak mało po mnie widać”. Odpowiedź jest krótka: „Spróbuj tak często się spowiadać, a dopiero będzie to po Tobie widać”.
Dziękuję za rozmowę
Marta Dybińska