Mimo potwierdzenia zarzutów o wyjątkowo poważną zbrodnię, Marko Rupnik został delegowany przez generała zakonu Jezuitów do wykonania dekoracji w Jaskini św. Ignacego, wyjątkowo ważnego dla zgromadzenia miejscu kultu. Jak donosi portal „The Pillar”, w czasie, gdy winny gorszących czynów słoweński duchowny tworzył mozaikę na zamówienie przełożonego, był już ekskomunikowany.
Jak przypomina medium, w 2020 roku winny nadużyć jezuita został ogłoszony ekskomunikowanym za rażące naruszenia moralności i przyrzeczeń kapłańskich. Powodem była próba rozgrzeszenia swojej partnerki aktu seksualnego – to jedno z najcięższych wykroczeń według prawa kanonicznego, skutkujące najcięższą karą z mocy samego prawa. Do zarzuconego czynu, według pogłosek, doszło w 2015 roku.
Wykluczony ze społeczności wierzących słoweński gorszyciel nie pozostawał długo – po tym, jak zadeklarował żal z powodu swoich czynów, Watykan cofnął orzeczoną karę. Na Rupniku wciąż ciążyły jednak od tamtego czasu sankcje – Zgromadzenie Jezusowe miało decyzją z 2019 roku wykluczyć go z części czynności kapłańskich. Podobne ograniczenia zastosowała wobec słoweńskiego księdza Dykasteria Nauki Wiary.
Wesprzyj nas już teraz!
Kary te nie zostały jednak ogłoszone, a Rupnik mimo swoich grzechów pozostał prominentną postacią w Kościele, najbardziej słynąc z tworzonych przez siebie mozaik. Jedną z nich, tuż po całym skandalu, który wywołał – wykonał na życzenie samego generała zakonu jezuitów.
Chodzi o osiem dzieł, jakimi gorszyciel ozdobił jezuickie sanktuarium w jaskini św. Ignacego Loyoli, przygotowując ją na obchody 500-lecia nawrócenia założyciela zakonu. Wykonanie zlecenia zajęło Rupnikowi tydzień.
Zaledwie dwa miesiące później do władz Towarzystwa Jezusowego doszły informacje o wykorzystywaniu seksualnym kobiet ze Wspólnoty Loyola, założonej przez samego Rupnika. Śledztwo w tej sprawie generał Arturo Sosa miał wszcząć w lipcu. Tymczasem ostatniego dnia tego miesiąca celebrował Mszę Świętą, podczas której Rupnik po raz pierwszy przedstawił nowe mozaiki. Generał poświęcił również jego prace. Także w kolejnych miesiącach jezuici informowali o artystycznych osiągnięciach słoweńskiego księdza, mimo toczącego się w jego sprawie postępowania.
Jak informuje portal The Pillar, informacje o karach, którymi obciążono formalnie Rupnika, stały się znane opinii publicznej w zeszłym miesiącu po tym, jak „wyciekły” do włoskiej prasy. Postawa władz zakonu, ignorancja Watykanu i pobłażliwość wobec sprawcy rażących nadużyć stawiają pod znakiem zapytania, czy sankcje kiedykolwiek rzeczywiście wdrożono w życie, komentuje medium.
Obecnie, według oficjalnych informacji, gdy cała wina Rupnika wyszła na jaw, ma on przebywać w odosobnieniu w klasztorze. Tymczasem autorzy włoskiego bloga Mass in Latin donoszą, że wciąż mieszka on w Centrum Aletii, siedzibie instytucji artystycznej, którą niegdyś kierował i wciąż odprawia tam Najświętszą Ofiarę.
Źródło: pillarcatholic.com
FA