Nieznani sprawcy po raz kolejny dali o sobie znać na Ukrainie. Tym razem obrzucili czerwoną farbą siedzibę polskiego konsulatu we Lwowie, a na jego parkanie pozostawili niedokończony napis „Nasza ziemia”.
Jan Piekło, ambasador RP w Kijowie poinformował, że w zajściu uczestniczyły dwie osoby. Prawdopodobnie zostały one „spłoszone” i dlatego nie mogły dokończyć napisu. Dodał, że strona ukraińska bardzo szybko zareagowała na to zdarzenie. Do konsula generalnego we Lwowie Wiesława Mazura zadzwonił gubernator obwodu lwowskiego. „Wyraził ubolewanie i zadeklarował współpracę przy wykryciu sprawców. Jednocześnie zadeklarował pomoc przy usuwaniu tego napisu” – poinformował Piekło.
Wesprzyj nas już teraz!
Jest to kolejny tego typu incydent, jaki miał miejsce na Ukrainie w ostatnich tygodniach. 9 stycznia zdewastowany został pomnik Polaków pomordowanych w 1944 roku w Hucie Pieniackiej przez oddziały ukraińskiej dywizji SS-Galizien. Doszło wówczas do wysadzenia w powietrze krzyża upamiętniającego ofiary rzezi oraz zamalowania farbą tablicy z nazwiskami zamordowanych Polaków. 25 stycznia czerwoną farbą wymazano pomniki na cmentarzu ofiar NKWD w Bykowni, gdzie pochowano m.in. Polaków zamordowanych w czasie zbrodni katyńskiej.
Jan Piekło oświadczył, że wszystkie te zajścia są wymierzone również w Ukrainę, a ich celem jest działanie na szkodę polsko-ukraińskiej współpracy. – Sprawcom chodzi o to, by się one popsuły; chcą doprowadzić do sytuacji, w której Polacy i Ukraińcy będą się o to nawzajem obwiniać – stwierdził.
Źródło: gazetaprawna.pl
TK