Europejscy sojusznicy USA spotykają się dziś z nowym sekretarzem obrony Stanów Zjednoczonych. Portal euractiv.com podaje, że mają oni nadzieję, iż Jim Mattis, mimo wcześniejszych oskarżeń Donalda Trumpa kierowanych pod adresem NATO, zapewni ich o silnym sojuszu.
Na pierwszym spotkaniu z amerykańskim sekretarzem obrony europejscy ministrowie będą chcieli usłyszeć odpowiedź na pytanie, czy Ameryka wciąż podtrzymuje swoje zobowiązania wobec sojuszników? Pakt Północnoatlantycki jest gwarantem bezpieczeństwa w Europie od bisko 70 lat.
Wesprzyj nas już teraz!
– Wystąpienie Mattisa będzie bardzo ważne – uważa Adam Thomson, były brytyjski ambasador przy NATO, a obecnie szef European Leadrship Network w Londynie. – Ważne jest to, na ile będzie on wiarygodny i czy rzeczywiście będzie przemawiał w imieniu całej administracji Stanów Zjednoczonych – zauważył dyplomata.
Prezydent USA Donald Trump zgodził się na spotkanie z przywódcami sojuszu w Europie w maju. Sekretarz Generalny NATO Jens Stoltenberg zasugerował w rozmowie telefonicznej z amerykańskim prezydentem, że podczas szczytu w maju będzie poruszana m.in. kwestia konfliktu na Ukrainie.
Trump sprzecznie wypowiada się na temat NATO, z jednej strony nazywając porozumienie „przestarzałym sojuszem”, zaś z drugiej strony dostrzegając przydatność paktu przede wszystkim w walce z terroryzmem.
Jego pochlebne wypowiedzi o prezydencie Rosji Władimirze Putinie są powodem zaniepokojenia członków NATO odnośnie przyszłości więzi transatlantyckich – przekonuje portal euractiv.com.
Szef Pentagonu już kilkakrotnie sugerował, że sojusznicy europejscy powinni więcej inwestować w obronę. Prezydent Trump po oficjalnym zaprzysiężeniu nieco złagodził krytykę, chociaż dalej gani niektórych sojuszników za niestosowanie się do „pełnego i właściwego wsparcia finansowego”.
Kilka dni temu podczas spotkania z wojskowymi na Florydzie Trump mówił, ze „wielu z nich nie było nawet blisko spełnienia wymogów dotyczących wydatków na obronę”. Dodał, że europejscy sojusznicy muszą je zwiększyć. Członkowie NATO twierdzą, że w ubiegłym roku wydali na zbrojenia 10 mld dolarów.
Po aneksji Krymu NATO rozpoczęło wysyłanie wojsk sojuszniczych do państw zagrożonych agresją Moskwy. Mattis, były generał, który służy w armii USA od czterech dekad, doskonale zna problemy sojuszu.
Jeden z dyplomatów europejskich wypowiadający się anonimowo dla portalu euractiv.com powiedział, że sojusznicy NATO nie mają złudzeń, iż ekipa Trumpa nie może cofnąć prowadzonej od dłuższego czasu dyplomacji. Obawiają się o relacje USA z Rosją i oczekują zapewnienia Ameryki, że ta ich wesprze w utrzymywaniu zdecydowanego stanowiska wobec Moskwy.
– Musimy trzymać się razem jak rodzina – powiedział jeden z dyplomatów. – Rzeczy stają się zbyt delikatne – dodał.
Ministrowie obrony państw NATO z Europy, Kanady i Turcji będą chcieli także usłyszeć sugestie Mattisa odnośnie tego, w jaki sposób sojusz może sprostać wymaganiom Trumpa, by zwalczać bojowników islamskich.
Europejscy członkowie NATO twierdzą, że już są bardzo aktywni w Afganistanie i Iraku. Nie chcą jednak doprowadzić do przekształcenia sojuszu wyłącznie w narzędzie do prowadzenia walki z terrorystami. – Musimy dać jasno do zrozumienia, że walka z międzynarodowym terroryzmem nie może być głównym zajęciem NATO, ale jedynie częścią aktywności sojuszu – przekonywał inny dyplomata.
Szef Pentagonu ma się spotkać także z koalicjantami NATO walczącymi w Syrii, by omówić nową strategię. Prezydent Trump otwarcie wspomina o swoich nadziejach na współpracę z Rosją w celu zwalczania bojowników Państwa Islamskiego w Syrii.
Źródło: euractiv.com.
AS.