19 lutego 2021

Po pobycie komisji WHO w Chinach: prawda o początkach pandemii wciąż zakryta

(źródło: pixabay.com)

Misja WHO w Chinach dobiegła końca. Niewiele to jednak pomogło w ustaleniu przyczyn pandemii. Wiadomo jedno – Chiny nie kwapią się do ujawnienia pełnej prawdy o początkach Covid-19.

 

Szef misji WHO Peter Ben Embarek stwierdził, że wydostanie się wirusa z laboratorium w Wuhan jest „skrajnie mało prawdopodobne”. Oznacza to, że według WHO najlepszym wyjaśnieniem początku pandemii pozostaje przedostanie się koronawirusa na ludzi poprzez zwierzęcego nosiciela. Tę rolę mogły odegrać nietoperze, lecz również choćby borsuki, króliki czy szczury bambusowe.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Czy zamyka to sprawę głośnej medialnie wizyty komisji WHO w Chinach? Dodajmy, wizyty, na którą trzeba było długo czekać? Niekoniecznie. Zauważmy po pierwsze, że obiektywizm komisji WHO budzi uzasadnione wątpliwości. Choćby z powodu postaci jej członka, którym jest brytyjski zoolog dr Peter Daszak. Jego organizacja EcoHealth Alliance otrzymała od 2014 roku miliony dolarów od amerykańskiego Narodowego Instytutu Zdrowia. Następnie część tych środków trafiała do Instytutu Wirologii w Wuhan. Podczas pierwszej fazy badań w latach 2014-19 dr Daszak współpracował z Shi Zhengli z instytutu w Wuhan. Badania obejmowały badanie i katalogowanie koronawirusów nietoperzy w Chinach. Z kolei druga bardziej niebezpieczna faza dotyczyła badań (gain of funtion) na koronawirusach i myszo-ludzkich chimerach pochodzących z laboratorium w Uniwersytecie Północnej Karoliny. Jak zauważa Taiwan News obecność dra Daszaka w komisji WHO badającej przyczyny koronawirusa pokazuje poważny konflikt interesów.

 

Co więcej, 8 stycznia badacz ukrywający się pod pseudonimem Billy Bostickson wraz z kolegami zespołu badawczego DRASTIC zażądali odpowiedzi dotyczących finansowanego z publicznych pieniędzy projektu w Instytucie Wirusologii w Wuhan obejmującego zakażanie hybryd myszo-ludzkich pochodzącymi od nietoperzy koronawirusami. Jak podaje Taiwan News już w 2007 roku laboratorium odkryło, w jaki sposób można zmienić wirus zakażający jedynie nietoperze w taki, który może okazać się groźny również dla ludzi. Wątpliwości jest wiele i w związku z tym nie można całkiem wykluczyć teorii wycieku z laboratorium.

 

Zaniedbania Chin?

Odrębną kwestię stanowią oskarżenia Chin dotyczące popełnionego przez Państwo Środka zaniedbania. Na ten problem zwrócił uwagę między innymi niezależny panel ekspertów powołany zresztą przez WHO. Wśród uczestników panelu znalazła Helen Clark, była premier Nowej Zelandii i Jej Ekscelencja Ellen Johnson Sirleaf, była Prezydent Liberii. Zwrócili oni  uwagę na niewystarczającą reakcję Chin. „Dla panelu jasne jest, że środki prewencyjne w zakresie zdrowia publicznego mogły zostać zastosowane z większą siłą przez lokalne i krajowe organy ds. zdrowia w Chinach w styczniu (2020 r.)” – piszą autorzy raportu cytowanego przez Taiwan News. Wszak pierwsze przypadki wybuchu pandemii w Wuhan rozpoczęły się od 12 do 29 grudnia 2019. Jednak zgłoszono je do WHO dopiero 31 stycznia. Na początku 2020 roku wirus przedostał się do Japonii, Korei Południowej, Tajlandii i USA. Stało się to przed pełnym lockdownem, rozpoczętym w Wuhan 22 stycznia. Chiny do tej pory nie poniosły za to odpowiedzialności. Przeciwnie, stają się globalnym liderem, o czym świadczy choćby fakt, że jako pierwszy referat na Światowym Forum Ekonomicznym wygłosił Xi Jinping.

 

Wiadomo, że władze Chińskiej Republiki Ludowe nie wyraziły zgody na przekazanie członkom misji WHO danych dotyczących 174 przypadków Covid-19. Chodzi o osoby, które zachorowały jeszcze w grudniu 2019 roku. O apelach WHO dotyczących przekazania danych powiadomi członek jej misji. O konieczności sporządzenia raportu wolnego od ingerencji chińskiego rządu pisał także w swym komunikacie Jake Sullivan doradca Białego Domu do spraw bezpieczeństwa narodowego – podaje serwis [naukawpolsce.pap.pl]. Z drugiej strony po objęciu prezydentury Joe Biden zakazał używania pewnych sformułowań łączących początki pandemii z Chinami. W twierdzeniach takich jak „Wirus z Wuhan” czy „grypa kung” (ang. kung flu) lubował się Donald Trump.

 

W każdym razie niechęć Chin do pełnego umożliwienia przyczyn początków pandemii budzi co najmniej poważne wątpliwości. Nie rozwiewają ich bynajmniej alternatywne wyjaśnienia głoszone na potrzeby chińskiej polityki, jak choćby niepotwierdzona przez społeczność naukową teoria, jakoby koronawirus trafił do Chin z zagranicy za pośrednictwem pochodzących z niej mrożonek.

 

Wydaje się zatem, że Chińczycy oraz powolni im politycy zachodni starają się uciekać do cenzury, by nie dopuścić żadnych wątpliwości dotyczących oficjalnej narracji dotyczących genezy epidemii Covid-19. Tymczasem wątpliwości te są uzasadnione, również w świetle zastosowania starorzymskiej zasady cui bono. Państwo Środka jako jeden z pierwszych krajów wyszło obronną ręką z epidemii. W połowie lutego 2021 liczba nowych przypadków choroby wynosi tam około 600. Kraj ten w ostatnim kwartale 2020 roku zanotował najwyższy wzrost gospodarczy od 2018 roku, a Xi Jinping wchodzi na salony.

 

To wszystko zbyt mało, by potwierdzić teorię wycieku z laboratorium czy zarzuty poważnych zaniedbań ze strony Chin. Niemniej jednak są to hipotezy zasługujące na poważne rozważenie.

 

Marcin Jendrzejczak

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(1)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 311 931 zł cel: 300 000 zł
104%
wybierz kwotę:
Wspieram