Karę w wysokości 300 lewa, to jest około 600 zł zapłaci kobieta z jednej z romsko-tureckich dzielnic miasta Pazardżik w południowej Bułgarii. Dodatkowo kobieta została ukarana mandatem w wysokości 50 lewa za brak dokumentów tożsamości. Za kolejne takie wykroczenie związane z zakrywaniem twarzy kara wynosi już co najmniej 1000 lewa.
Zatrzymania i ukarania mandatem dokonano w pierwszym dniu obowiązywania w województwie Pazardżik ustawy o zakazie noszenie burki.
Wesprzyj nas już teraz!
– W czasie kontroli, aby można było dokonać identyfikacji, każdy obywatel musi zdjąć nakrycie twarzy. Nie wiemy jednak, czy po chwili, już po nałożeniu grzywny, kobiety ponownie nie założą burki i znów całkowicie zakryją nią twarz. Nowe prawodawstwo nie mówi nic o możliwości konfiskaty przez stosowne organy nakryć twarzy – mówi Rumen Kożucharow, sekretarz Rady Miasta Pazardżik.
W bułgarskim parlamencie, w którym od lat zasiadają także przedstawiciele mniejszości tureckiej, decyzję o zakazie noszenia burek podjęto jednogłośnie. Problemy pojawiają się natomiast na szczeblu władz regionalnych.
W oddalonym od Pazardżika o kilkadziesiąt kilometrów Płowdiwie jedynie 15 na 48 radnych opowiedziało się za zakazem noszenia burek. Płowdiw to drugie pod względem wielkości miasto Bułgarii. Tamtejsi włodarze uważają, że „w mieście tak kosmopolitycznym jak Płowdiw takie zakazy i ograniczenia nie mają sensu”.
Źródło: „TV Nova”
ChS