W Katowicach na ulice wyszli przeciwnicy dekomunizowania jednej z ulic w mieście. Nie podoba im się, że pisarza i działacza komunistycznego, Wilhelma Szewczyka jako patrona ulicy, zastąpi Lech Kaczyński. Szewczyk był wyjątkowo odrażającym, komunistycznym działaczem.
Protest zorganizowała Platforma Obywatelska. Towarzyszyły jej środowiska krytyczne wobec decyzji wojewody Jarosława Wieczorka.
Wesprzyj nas już teraz!
Wojewoda przypomina, że obowiązek zmiany nazw ulic nałożyła na władze lokalne ustawa dekomunizacyjna, zaś wojewoda musi wkroczyć, gdy właściwej decyzji nie podejmą samorządy. Wojewoda podkreślił, że nawet jeśli decyzje samorządów w tego typu sprawach podejmowane są po terminie (tak było w ok. 20 ze 168 przypadków), to są one przez niego szanowane i akceptowane.
Manifestujący jednak zdecydowanie domagają się, by zdekomunizowana ulica odzyskała imię komunistycznego działacza. Uczestnicy demonstracji posługiwali się najbardziej absurdalnymi aegumentami. Jeden z nich zadeklarował nawet, że Szewczyk „patrzy z góry i wstydzi się za tych, którzy podjęli tak nikczemną decyzję”.
– Zostało po nim kilkadziesiąt książek, wierszy, powieści, artykułów, przekładów, gawęd, audycji radiowych i telewizyjnych. Był postacią bardzo charakterystyczną i rozpoznawalną – mówił profesor Maciej Tramer z Instytutu Nauk o Literaturze Polskiej Uniwersytetu Śląskiego.
Wilhelm Szewczyk był wyjątkowo mroczną postacią. W czasie II wojny światowej został wcielony do Wehrmachtu, zaś po wojnie oddał się służbie komunistom. Był aktywnym członkiem PPR i PZPR, posłem na Sejm. Współtworzył komunistyczną propagandę, popierał także represje wobec duchownych.
Źródło: dziennik.pl
ged