Tak zwani ekolodzy oraz niemieccy samorządowcy zainicjowali sprawę sądową, w wyniku której już za 3 lata ma przestać działać Kopalnia Turów. – Polska będzie kupować „bardzo ekologiczną” energię elektryczną z Niemiec – z tych nowych dwóch kopalń węgla brunatnego i elektrowni, które budują – skomentował szef zakładowej „Solidarności”.
Uchylenie przez sąd administracyjny decyzji środowiskowej dla kontynuacji wydobycia w kopalni Turów oznacza, że po 2026 r. będzie ona do zamknięcia, nie da się w tak krótkim czasie uzyskać nowej koncesji – ocenia Wojciech Ilnicki, szef NSZZ „Solidarność” w Kopalni Węgla Brunatnego Turów.
Wesprzyj nas już teraz!
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uchylił w środę decyzję środowiskową Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska dotyczącą kontynuacji wydobycia węgla w kopalni Turów. Wyrok jest nieprawomocny. Sędzia WSA Jarosław Łuczaj w uzasadnieniu przekonywał, że rozstrzygnięcie „nie powoduje wstrzymania funkcjonowania, czy wręcz zamknięcia kopalni Turów”. Jak mówił sędzia, „decyzja o środowiskowych uwarunkowaniach realizacji danego przedsięwzięcia jest jednym z wymogów wydania dalszych decyzji administracyjnych koniecznych w procesie inwestycyjnym”.
Szef NSZZ „Solidarności” w KWB Turów Wojciech Ilnicki komentując orzeczenie WSA zwrócił uwagę, że decyzja sądu nie wstrzymuje wydobycia w kopalni Turów do roku 2026 r. – Ale w 2026 roku, jeśli nie będziemy mieli nowej koncesji, to to orzeczenie wstrzymuje wydobycie. Nie uzyskamy w tak krótkim czasie nowej koncesji – to jest niemożliwe biorąc pod uwagę całą procedurę, w tym procedurę transgraniczną. A zatem ta decyzja mówi jednoznacznie, że po 2026 r. Turów będzie do zamknięcia – ocenił związkowiec.
Ilnicki powiedział, że to bardzo zła wiadomość dla pracowników i mieszkańców okolic Bogatyni. – To również zła wiadomość dla innych mieszkańców naszego kraju, ponieważ zamknięcie kopalni oznacza wzrost cen energii elektrycznej. Po zamknięciu Turowa Polska będzie kupować „bardzo ekologiczną” energię elektryczną z Niemiec – z tych nowych dwóch kopalń węgla brunatnego i elektrowni, które budują – mówił.
Związkowiec liczy, że PGE GiEK i GDOŚ odwołają się od nieprawomocnej decyzji WSA do Naczelnego Sądu Administracyjnego.
WSA wskazał, że jedyną przyczyną uchylenia decyzji środowiskowej były zarzuty nawiązujące do umowy między rządami Polski a Republiki Czeskiej o współpracy w zakresie odnoszenia się do skutków wynikających z eksploatacji kopalni. Umowę podpisano 3 lutego 2022 roku.
– Taka umowa ma znaczenie dla aktów stosowania prawa, a takim aktem stosowania prawa jest niewątpliwie decyzja o środowiskowych uwarunkowaniach realizacji przedsięwzięcia. (…) Tymczasem organ w zaskarżonej decyzji wprost uznał, że nie ma ona znaczenia dla rozstrzygnięcia w tej sprawie. W ocenie sądu takie stanowisko jest błędne – skonkludował sędzia Łuczaj.
Sprawa została zainicjowana skargami tak zwanych ekologów z Greenpeace i Fundacji Frank Bold oraz samorządowców niemieckich z przygranicznych terenów dotyczących decyzji środowiskowej Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska z 30 września 2022 r. odnoszącej się do „Kontynuacji eksploatacji złoża węgla brunatnego Turów, realizowanego w gminie Bogatynia”.
Zaskarżona do sądu decyzja GDOŚ częściowo uchylała, a częściowo utrzymywała w mocy wcześniejszą decyzję środowiskową w tej sprawie wydaną przez Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska we Wrocławiu. W lutym 2023 r. opierając się właśnie na decyzji GDOŚ z jesieni 2022 r., minister klimatu i środowiska przedłużył koncesję dla Turowa poza 2026 r. – do 2044 roku.
Źródło: PAP (Piotr Doczekalski)
RoM