Przystąpić czy nie przystąpić do unijnego nadzoru bankowego – przed takim dylematem stoi obecnie polski rząd. Według Janusza Lewandowskiego, komisarza ds budżetu wybór nie będzie łatwy, bowiem albo wejdziemy do tzw. unii bankowej, w której, jako kraj spoza strefy euro, nie będziemy mieli nic do powiedzenia, albo nie wejdziemy i pociąg do strefy euro ucieknie nam sprzed nosa.
Polski rząd ma czas na decyzje tylko do końca roku. Sam Lewandowski ma wątpliwości czy gwarancje dla państw spoza strefy euro są wystarczające. Jego zdaniem dla dalszego trwania strefy euro nadzór bankowy jest konieczny, ponieważ jest elementem uzupełniającym unię walutową. Problem leży w tym, że w świetle prawa państwa spoza strefy euro do nadzoru bankowego mogą przystąpić na zasadzie bliskiej współpracy, a więc nie będą miały w nim pełnego udziału, dlatego mogą być temu niechętne.
Lewandowski ostrzega jednak, że pozostawanie poza unią bankową obniży „zewnętrzną wycenę polskiego systemu bankowego” nawet jeśli jego rzeczywisty stan będzie bardzo dobry. Może się także okazać, że „pociąg do strefy euro odjedzie”, gdyż strefa euro będzie się z czasem coraz bardziej zacieśniać.
Wesprzyj nas już teraz!
Lewandowski zapewnia, że KE zrobiła wszystko, aby wywalczyć jak najlepsze warunki dla krajów nie należących do strefy euro, niestety przepisy prawa nie pozwalają na wiele. Być może w trakcie rozmów z Radą UE (rządami państw) uda się wynegocjować bardziej elastyczną interpretację statutu EBC, co pozwoli na bardziej aktywny udział państw spoza strefy euro w nadzorze bankowym. Do tego potrzeba będzie jednak „woli politycznej”, co jest wątpliwe, gdyż państwa należące do unii walutowej nie mają ochoty przyznawać prawa do współdecydowania tym, którzy nie chcą ponosić kosztów ratowania strefy euro.
Czyli można powiedzieć, że nie ma żadnego problemu. Wybór jest oczywisty – nie wstępujemy do unii bankowej, a tym, którzy będą odjeżdżać pociągiem do strefy euro, możemy pomachać na pożegnanie, dziękując w duchu Opatrzności, że to nie my w nim siedzimy.
Iwona Sztąberek
Źródło: www.forsal.pl