Ministerstwo Finansów nie jest tak szybkie jak widoczny w centrum Warszawy zegar, dlatego podało w komunikacie dane na koniec marca 2012, z których wynika, iż zadłużenie Skarbu Państwa na koniec marca 2012 roku wyniosło 780,9 mld zł. Od początku roku zadłużenie wzrosło o 1,3 proc., czyli o 9,73 mld zł – czytamy w oficjalnej informacji resortu.
Zadłużenie w marcu wzrosło o 8,4 mld zł, czyli o 1,1 proc. w porównaniu do lutego br. – podał resort. Natomiast zadłużenie krajowe wzrosło w marcu o 1,9 proc., czyli o 10,1 mld zł, i wyniosło 544,96 mld zł. Od początku 2012 r. wzrosło o 3,9 proc., czyli o 20,3 mld zł. Zadłużenie zagraniczne w marcu br. wyniosło 235,9 mld zł, czyli spadło o 1,7 mld zł (0,7 proc.) wobec lutego, a od początku roku zmalało o 4,3 proc., czyli o 10,5 mld zł.
Wesprzyj nas już teraz!
Udział inwestorów zagranicznych w długu Skarbu Państwa na koniec marca 2012 r. wyniósł 49,9 proc, podało ministerstwo. W okresie od grudnia 2008 r. do wspomnianego marca 2012 r. udział inwestorów zagranicznych w długu Skarbu Państwa znacznie wzrósł, bo z 34,5 proc. do 49,9 proc. – napisano w komunikacie Ministra Finansów.
Zadłużenie Skarbu Państwa w złotych – również na koniec marca br. – wyniosło 69,8 proc. całości długu wobec 69,2 proc. na koniec lutego – podało Ministerstwo Finansów. Zadłużenie w euro sięgnęło 20,3 proc. wobec 20,8 proc. na koniec lutego, a zadłużenie w dolarach wyniosło 5,6 proc. wobec 5,6 proc. na koniec lutego. Zadłużenie w innych walutach wyniosło 4,3 proc. wobec 4,4 proc. na koniec lutego.
Kierowany przez ministra Jacka Rostowskiego resort wskazał też, że 67,2 proc. zadłużenia zagranicznego Skarbu Państwa nominowane jest w euro. Dług w dolarach stanowi 18,5 proc., we franku szwajcarskim 7,6 proc., a w jenach 6,7 proc.
Liczby (o ile nie są „kreatywne”) mówią same za siebie. Warto w tym miejscu przypomnieć prostą prawdę, którą od lat głosi Fundacja PAFERE: dług publiczny to świadome zadłużanie przyszłych pokoleń i ich okradzenie z pieniądza, który pójdzie na spłacenie pożyczki, na którą nie miały one żadnego wpływu.
Piotr Toboła
