30 września 2013

Poderżnięte gardło za udzielenie sakramentu. Beatyfikacja ofiary komunizmu

(Błogosławiony Miroslav Bulešić Fot. bitno.net)

Chorwaci mają nowego błogosławionego. Decyzją Ojca Świętego do chwały ołtarzy wyniesiony został tamtejszy kapłan Miroslav, zamordowany przez komunistów w 1947 r.

 

W chwili śmierci ks. Bulešić miał zaledwie 27 lat. Beatyfikacja odbyła się w jego rodzimej diecezji Pula. Ks. Bulešić był obiecującym kapłanem. Przed święceniami studiował w Rzymie na Uniwersytecie Gregoriańskim. Na kilka miesięcy przed śmiercią, pomimo młodego wieku, został formatorem przyszłych kapłanów.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Uroczystościom beatyfikacyjnym w Puli przewodniczył kard. Angelo Amato, prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych. W wywiadzie dla Radia Watykańskiego zaznaczył, że męczeństwo ks. Bulešića wpisuje się w wielkie prześladowania, jakich doświadczył Kościół w Chorwacji w latach 40. ubiegłego wieku. Zginęło wówczas 17 proc, tamtejszego duchowieństwa. – Wielu kapłanów było więzionych i brutalnie torturowanych. Również męczeństwo bł. Miroslava było przejawem szczególnego okrucieństwa – powiedział kard. Amato.

 

Męczeństwo miało miejsce 24 sierpnia 1947 r. w Lanišće – przypomniał włoski purpurat. – Była to niedziela, w tamtejszej parafii miało być bierzmowanie. Ks. Bulešić towarzyszył delegatowi biskupa. Zapowiadały się kontestacje. Dlatego postanowiono przesunąć uroczystość o godzinę wcześniej. Pomimo obaw sakrament został udzielony i wierni zdążyli powrócić do swych domów, co rozgniewało komunistów. Ich uzbrojone bojówki wtargnęły na plebanię, niszcząc wszystko, co napotkali. W końcu rzucili się na ks. Bulešića i dotkliwie go pobili. Zmasakrowany kapłan kilkakrotnie powtórzył modlitwę: «Jezu, przyjmij moją duszę». Potem jego zabójca rzucił go na podłogę i zadał mu kilka cisów nożem w szyję. Krew zalała podłogę. Później w czasie procesu zabójcę uniewinniono.

 

Wojenne trudy

 

Mirosław (Miroslav) Bulešić urodził się 13 maja 1920 w wiosce Čabrunići na Istrii, która w owym czasie należała do Włoch. Duży wpływ na jego rozwój duchowy miał katecheta w szkole podstawowej, ks. Ivan Pavić – gorliwy kapłan, który szybko poznał wielkie przymioty duchowe małego chłopca. Miro już w wieku 10 lat poczuł w sobie powołanie kapłańskie i po nauce w seminarium niższym i wyższym w Koprze w 1939 wyjechał na studia na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie, wysłany tam przez biskupa Poreczu i Puli Trifone Pederzollego (1864-1941) a wspierał go tam później arcybiskup zagrzebski (późniejszy kardynał) bł. Alojzy Stepinac.

 

W czasie jego pobytu w Wiecznym Mieście wybuchła II wojna światowa, która m.in. oznaczała rozpad ówczesnej Jugosławii i utworzenie 10 kwietnia 1941 tzw. Niezależnego Państwa Chorwackiego, silnie związanego z III Rzeszą. Większa część Dalmacji przypadła Włochom, a komuniści jugosłowiańscy wezwali słowiańskie narody Jugosławii do stawienia oporu. W Pazinie na terenie Istrii 13 września tegoż roku ogłoszono uniezależnienie półwyspu od Włoch. W obliczu zaostrzającej się sytuacji wewnętrznej i międzynarodowej biskup Poreczu i Puli wezwał swego kleryka wczesną wiosną 1943 do powrotu do diecezji i 11 kwietnia 1943 udzielił mu święceń kapłańskich w jego macierzystej parafii Svetvinčent koło miejsca urodzenia.

 

Rozpoczął się najaktywniejszy okres w życiu młodego księdza. Nowy biskup Poreczu i Puli Raffaele M. Radossi oświadczył, że nie będzie on mógł wrócić do Rzymu, aby kontynuować studia, toteż wysłał ks. Bulešicia do pracy w parafii w miasteczku Baderna, gdzie pozostawał aż do 1945. Był to bardzo trudny okres w życiu i posłudze młodego proboszcza. Działały tam trzy zwalczające się siły: partyzantka komunistyczna, oddziały rządowe, bliskie faszystom i jednostki niemieckie. Mimo to ks. Bulešić często odwiedzał swych parafian, jeżdżąc codziennie na rowerze od domu do domu. Poznał wszystkich i każdego zachęcał do udział w niedzielnej Mszy św. Bardzo ożywił parafię, zarazem jednak ściągnął na siebie gniew w istocie wszystkich walczących ze sobą stron, gdyż miał większy wpływ na ludzi niż one.

 

Szczególnie trudny był rok 1944, gdy partyzanci dokonywali nieustannie ataków i aktów sabotażu, co ściągało na mieszkańców tych okolic gniew i działania odwetowe zwłaszcza wojsk rządowych. Kapłan był wystawiony na ataki słowne ze wszystkich stron. Zawsze mawiał, że w tych ciężkich chwilach chce być miłosiernym Samarytaninem, pomagającym wszystkim potrzebującym i zranionym. W człowieku widział oblicze Boga, a gdy parafianie namawiali go, by uważał na siebie, odpowiadał, że nie boi się niczego, gdyż wie, że wypełnia jedynie swój obowiązek i jest spokojny „przed Bogiem i ludźmi”. „Pragnę umrzeć jedynie dla chwały Bożej i zbawienia duszy swojej i dusz swych wiernych” – napisał w swym dzienniku.

 

Krwawa zapłata za sakrament

 

Po zakończeniu wojny, jesienią 1945 biskup przeniósł go do rozległej i wymagającej dużego wysiłku parafii Kanfanar, z czym wiązała się posługa także w kilku okolicznych miejscowościach. Nowy proboszcz z wielką gorliwością zabrał się do pracy i w stosunkowo krótkim czasie ożywił tam śpiew kościelny, zatroszczył się o piękno liturgii, wprowadził nabożeństwo do Najświętszych Serc Jezusa i Maryi, odrodził nabożeństwa różańcowe, częstą spowiedź i komunię, troszcząc się szczególnie o młodzież i dzieci. Wszystko to działo się w warunkach nowego ustroju, wrogiego wszelkiej wierze, zwłaszcza Kościołowi katolickiemu i wywierającego naciski na wiernych, chcąc odciągnąć ich od praktyk religijnych.

 

Równolegle do posługi parafialnej ks. Bulešić był również sekretarzem miejscowego Stowarzyszenia Kapłańskiego św. Pawła, odważnie upominającego się o wolność religii i nieskrępowaną działalność Kościoła w warunkach reżimu komunistycznego. Był też wicerektorem seminarium duchownego w Pazinie. Własnym przykładem: odwagą, konsekwencją i pryncypialnością chrześcijańską wspierał zarówno innych kapłanów, jak i świeckich, starając się nie dopuścić ani do wpływów komunistycznych na nich, ani do podziałów wewnętrznych między nimi.

 

W tym czasie bp Radossi jako Włoch musiał opuścić swą diecezję, jego następcy komuniści czynili różne przeszkody w objęciu urzędu. Abp Stepinac trafił do więzienia i coraz bardziej zaostrzała się walka z Kościołem. W tej sytuacji ciągle jeszcze młody, ale bardzo już doświadczony kapłan powoli przygotowywał się na męczeństwo, o czym wyraźnie pisał w swym dzienniku i mówił najbliższym.

 

W sierpniu 1947 ks. Bulešić jako wicerektor seminarium przyjął w Pazinie prał. Jakoba Ukmara, wysłanego przez Stolicę Apostolską do udzielenia, pod nieobecność biskupa, w parafii Buzet bierzmowania. Towarzyszyła temu ostra kampania antykościelna w celu niedopuszczenia do przyjęcia sakramentu przez młodzież. Początkowo w okolicach Pazinu uroczystość przebiegała bez zakłóceń, ale w sobotę 23 tegoż miesiąca rozwścieczeni bojówkarze komunistyczni wpadli do kościoła w Buzecie, aby przeciwstawić się obrzędowi. Ksiądz własnym ciałem nie dopuścił do sprofanowania Najświętszego Sakramentu.

 

Nazajutrz odbywało się bierzmowanie w miejscowości Lanišće i tam, w trakcie udzielania sakramentu na księdza napadło kilku młodych komunistów, którzy zaczęli go bić, a gdy ciężko ranny i zakrwawiony kapłan osunął się na ziemię, jeden z napastników Slavko Sanković poderżnął mu nożem gardło, przyspieszając jego śmierć. Zanim zginął, ks. Bulešić zdołał jeszcze dwukrotnie zawołać: „Jezu, przyjmij moją duszę”.

 

Ówczesne władze nie pozwoliły na pochowanie mężnego kapłana w jego rodzinnej parafii Svetvinčent, toteż jego ciało złożono na miejscu w Lanišću. Dopiero w 1958 można było przenieść je w jego rodzinne strony i tam do dzisiaj odbiera cześć, a do jego grobu przybywa wielu pielgrzymów.

 

Proces beatyfikacyjny przeprowadzono w latach 1998-2004 w diecezji Porecz i Pula, 20 grudnia 2012 Benedykt XVI podpisał dekret o uznaniu męczeństwa ks. Bulešicia, obecnie zaś zostanie on wyniesiony na ołtarze.

 

 

Źródło: KAI

ged

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 311 111 zł cel: 300 000 zł
104%
wybierz kwotę:
Wspieram