Szefowa Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK), Tatiana Anodina chce spotkać się z polską podkomisją badającą okoliczności katastrofy Tu-154M – poinformował minister Antoni Macierewicz. Federacja Rosyjska chce także otrzymać nowe materiały dowodowe odnalezione przez podkomisję.
Dotąd nieczuła na informacje z Polski szefowa rosyjskiego MAK chce spotkać się z nową podkomisją smoleńską, powołaną przez ministra Antoniego Macierewicza. Taką informację przekazał szef MON w radiowej Jedynce. To dość zaskakująca deklaracja Anodiny, szczególnie że w przeszłości szefowa MAK wielokrotnie podkreślała, że badanie przyczyn katastrofy zostało zakończone. Rosyjska instytucja niechętnie odniosła się nawet do polskich uwag oficjalnie zgłoszonych do raportu.
Wesprzyj nas już teraz!
Także rosyjskie władze podkreślały, że sprawa została wyjaśniona. Mimo to w ostatnich dniach w Rosji sprawa smoleńska odżyła. Wszystko za sprawą polskiej podkomisji smoleńskiej, która zadeklarowała, że ma nowe dowody dotyczące ostatnich chwil lotu Tu-154M. Strona rosyjska jeszcze przed konferencją prasową podkomisji zaapelowała o przekazanie materiałów dowodowych.
Ta w ciągi kilku miesięcy prac zdążyła ustalić, że są dowody na niesprawność samolotu, zanim uległ on rozpadowi, odnaleziono też szersze (o pięć sekund) zapisy z czarnych skrzynek oraz jednoznacznie potwierdzano, że w kokpicie – wbrew rosyjskiej narracji – nie było gen. Andrzeja Błasika. Eksperci zatrudnieni do prac podkomisji jednoznacznie ocenili, że dotychczas wykonane badania są na tyle nierzetelne, ze należy całe postępowanie przeprowadzić na nowo. Cieniem na badania tzw. komisji Millera kładzie się też nagrane polecenie Jerzego Millera, które można odczytać jako polecenie standaryzacji polskiego raportu do rosyjskich treści. Miller dziś tłumaczy, że nie chodziło o treść, ale formę raportu.
Źródło: „Gazeta Polska”
MA