Sprawą ewentualnych powiązań ekspertów ministerstwa edukacji z wydawcami podręczników zainteresowało się biuro poselskie premiera Donalda Tuska. Istnieje spore prawdopodobieństwo nielegalnego lobbingu.
Jak podaje „Rzeczpospolita”, w 2008 r. w resorcie edukacji rozpoczęły się prace nad nową reformą programową. Po przejrzeniu listy ekspertów (do tej pory nie była ona upubliczniana), których do zadania zaprosiła ówczesna szefowa MEN Katarzyna Hall, wynika, że spora cześć z nich zarabia teraz na pisaniu komercyjnych podręczników. Pośród nich są też osoby pracujące dla wydawnictwa znajomej Hall oraz znajomi z fundacji, którą Hall zakładała.
Wesprzyj nas już teraz!
Kluczowe dla tej sprawy są dwa podmioty. Pierwszym z nich jest Gdańska Fundacja Oświatowa, we władzach której do czasu objęcia teki ministra zasiadała Hall. Oprócz niej do ścisłego kierownictwa zalicza się Dorota Zagrodzka oraz Dorota Granoszewska-Babiańska. Obie brały udział w pracach nad nową podstawą programową. Zagrodzka napisała potem dostosowane do niej podręczniki z serii „Witaj Szkoło”.
Drugi podmiot to Gdańskie Wydawnictwo Oświatowe (GWO), którego współwłaścicielką jest Małgorzata Dobrowolska, jednocześnie członek Rady Gdańskiej Fundacji Oświatowej. Dobrowolska nie brała udziału w pracach zespołu, ale kilku ekspertów, którzy byli jego członkami, napisało dla niej podręczniki.
– Podręczniki musiały być gotowe na wrzesień 2009 r., podczas gdy zmiany w podstawie ogłoszono pod koniec 2008 r. Wiadomo było, że wygrają ci, którzy wcześniej się dowiedzą, co mają wydrukować i szybciej zaczną docierać ze swoim produktem do nauczycieli, którzy decydują o tym, z jakiego podręcznika będą korzystać – przekonuje rozmówca „Rz” z branży wydawniczej.
O tym, jak reforma zmieniła rynek wydawnictw szkolnych, świadczą poniższe dane. W 2008 r. obroty na tym rynku wynosiły 695 mln zł, rok później 775 mln zł. W 2010 r. było to już 810 mln zł, a w 2012 r. – 840 mln.
Źródło: rp.pl
KRaj