Poseł PiS Waldemar Buda opublikował w środę w serwisie X kilka stron projektu ustawy ws. złagodzenia skutków uwolnienia cen energii, w tym szczegóły dotyczące bonu energetycznego. Z projektu ustawy wynika, że bon energetyczny ma wynosić 300 zł dla gospodarstwa jednoosobowego, a podwyżki cen energii sięgną nawet 60 proc.
Do 30 czerwca obowiązują przepisy utrzymujące dotychczasowe zasady ochrony określonych odbiorców energii elektrycznej, gazu i ciepła – to m.in. maksymalne ceny prądu dla gospodarstw domowych oraz małych i średnich firm; maksymalna cena energii elektrycznej jest na poziomie 412 zł za MWh netto do określonego limitu zużycia.
Od 1 lipca nastąpi uwolnienie cen prądu oraz ciepła. Buda stwierdził, że Polacy mieli dowiedzieć się o skutkach tej decyzji dopiero po wyborach samorządowych, które odbędą się w niedzielę. Według niego ustawa w tej kwestii „była skrzętnie ukrywana w Ministerstwie Klimatu i Środowiska”.
Wesprzyj nas już teraz!
Buda opublikował w środę w serwisie X kilka stron projektu ustawy ws. złagodzenia skutków uwolnienia cen energii, w tym szczegóły dotyczące bonu energetycznego. Miał do nich dotrzeć dzięki przeprowadzonej z posłem Zbigniewem Kuźmiukiem (PiS) kontroli poselskiej w Ministerstwie Klimatu i Środowiska. Z projektu ustawy wynika, że bon energetyczny ma wynosić 300 zł dla gospodarstwa jednoosobowego.
„Dzisiaj mamy zręby tej ustawy, mamy projekt, który został przygotowany w Ministerstwie Klimatu i Środowiska i wiemy, czego możemy się spodziewać. Uwolnienie cen energii spowoduje 60-proc. podwyżki” – powiedział poseł PiS.
Jego zdaniem podwyżki zagrażają również instytucjom samorządowym: ośrodkom sportu, miejscom kultury, rekreacji, basenom, żłobkom, przedszkolom czy szkołom wyższym. „To spowoduje, że wiele tych podmiotów stanie pod znakiem zapytania, czy dalej kontynuować swoją działalność i aktywność” – stwierdził.
Według niego, „ośrodek kultury będzie pobierał wyższe opłaty za zajęcia, ośrodek sportu będzie pobierał wyższe czesne i opłaty za prowadzone zajęcia sportowe, bo z pewnością sam nie będzie w stanie udźwignąć tych kosztów.
Zdaniem polityka, jeżeli ktokolwiek w dniu ubiegłorocznych wyborów parlamentarnych „sądził, że partia Szymona Hołowni będzie taką drogą środka, że zadba o ludzi średnio zamożnych, mniej zamożnych, że przejmie rolę na scenie politycznej Prawa i Sprawiedliwości, to dzisiaj może z jasną już pewnością sobie powiedzieć, że to partia, która niczym się nie różni od Platformy Obywatelskiej, a interes najbiedniejszych, interes średnio uposażonych, nie jest priorytetem”.
PAP / oprac. PR
Przed nami ogromne podwyżki cen prądu. Najbardziej odczują je małe gospodarstwa