W środę w Warszawie, od samego rana wyczuwało się podniosłą atmosferę, która udzielała się nie tylko uczestnikom zgromadzeń i marszów, ale również zwykłym przechodniom i mieszkańcom stolicy. To kolejna rocznica wielkiej tragedii, jaka trzy lata temu dotknęła Polskę.
Śmierć w katastrofie samolotu Tu-154M poniosło 96 istnień ludzkich, na czele z głową państwa Prezydentem Lechem Kaczyńskim oraz ostatnim Prezydentem RP na uchodźctwie Ryszardem Kaczorowskim.
Wesprzyj nas już teraz!
Społeczne obchody trzeciej rocznicy tej tragedii rozpoczęły się Mszą świętą w kościele seminaryjnym przy Krakowskim Przedmieściu. Stamtąd około 8.40 przemaszerowano pod Pałac Prezydencki, gdzie złożono kwiaty. To w tym samym miejscu 3 lata temu gromadziły się setki tysięcy Polaków, aby oddać hołd poległym w katastrofie. Następnie delegacje udały się na Cmentarz Powązkowski, gdzie spoczywa część ofiar.
Głównym punktem programu obchodów trzeciej rocznicy katastrofy pod Smoleńskiem, była Msza święta sprawowana o godzinie 19 w archikatedrze św. Jana w Warszawie, której przewodniczył ks. Bp Józef Zawitkowski. Ogromne tłumy w okolicy archikatedry gromadziły się już od godziny 18. Po zakończeniu Mszy, wierni udali się pod pałac prezydencki, gdzie przez cały dzień trwały wystąpienia, referaty oraz pokazy filmów.
Punktualnie o godzinie 21, wszyscy zebrani odmówili Apel Jasnogórski, będąc w duchowej łączności z wiernymi znajdującymi się w kaplicy Matki Bożej w Częstochowie. Dziesiątki tysięcy ludzi, którzy przyjechali do Warszawy z całej Polski świadczą o niezwykłej sile, która przez wieki była pielęgnowana w katolickich duszach, a następnie przekazywana z pokolenia na pokolenie.
– Mój dziadek walczył podczas II wojny światowej. Przeżył, choć po wojnie był prześladowany. Zawsze mi powtarzał, że muszę stać na straży Ojczyzny i wiary katolickiej. Dlatego dziś jestem w Warszawie – mówi 26 letni Jan z Poznania.
Dominika z Wrocławia przyjechała wraz z mężem i kuzynami. Wszyscy dumnie niosą flagi. – Jesteśmy tutaj, bo czujemy dumę z bycia Polakami. Chcemy zamanifestować swoją miłość do Ojczyzny. Pamiętajmy, że 10 kwietnia to nie tylko rocznica tragedii pod Smoleńskiem, ale również data związana z mordem katyńskim w 1940 roku. Musimy troszczyć się o pamięć po naszych bohaterach – powiedziała Dominika.
Po godzinie 21.00 zebrani wyruszyli w marszu pamięci. Tysiące osób skandowało patriotyczne hasła. Odśpiewano między innymi znaną z czasów „Solidarności” „Boże coś Polskę…”. Morze biało – czerwonych flag znów przykryło Krakowskie Przedmieście. Wśród maszerujących można było zauważyć reprezentantów Polonii z Amsterdamu, Londynu, Paryża, a także Montrealu.
Pan Wojciech przyleciał na tę okazję wprost ze stolicy Francji: – Od wielu lat mieszkam za granicą, ale czuję się cały czas Polakiem. Bardzo chciałem uczestniczyć w tym wielkim duchowym wydarzeniu wraz z moimi rodakami w Warszawie. Przyleciałem tylko na dwa dni. Ale wiem, że było warto. Moja polska dusza urosła. Po raz kolejny przekonałem się, że duch w narodzie nie ginie a Matka Boża cały czas czuwa nad naszym krajem – powiedział.
Podczas manifestacji przemówienie wygłosił prezes PiS Jarosław Kaczyński. Podkreślał, że trzeba dążyć do prawdy o katastrofie smoleńskiej. – Obronić przed kłamstwem, przed tym wszystkim, co kłamstwo za sobą niesie. Obronić naszą wolność, suwerenność, obronić Polskę wolną, suwerenną, sprawiedliwą – powiedział. Zaznaczał, że „korzeniem Rzeczypospolitej jest Jezus Chrystus”. – O tym mówił Piotr Skarga i to pozostaje aktualne do dziś. Póty będziemy silni, póty będziemy mogli się obronić, póki korzeniem Polski będzie Chrystus – wyjaśniał.
Patrząc z pewnej perspektywy na dzisiejsze uroczystości, na te dziesiątki tysięcy ludzi, którzy nierzadko poświęcili wiele godzin na przyjazd do stolicy, można mieć pewność, że potrzeba poszukiwania prawdy nadal istnieje w sercach Polaków.
Paweł Ozdoba
ged
{galeria}