Polacy coraz chętniej sięgają po broń. Liczba wydanych pozwoleń masowo rośnie, a bardzo często ma to związek ze strzelectwem sportowym. Do 2021 r. licencję zawodniczą wyrobiło 25 tys. Polaków. Dzisiaj taki dokument posiada już blisko 100 tys. osób.
– O ile do 2021 roku mieliśmy wydanych ok. 25 tys. licencji zawodniczych, o tyle po roku wojny było już prawie 50 tys. Kolejny rok to 75 tys., a teraz mamy już 95 tys. osób z licencjami, głównie w kategorii sportowej seniorów, czyli osób, które ukończyły 21 lat – podkreśla w wywiadzie z „Dziennikiem Gazetą Prawną” Tomasz Kwiecień, prezes Polskiego Związku Strzelectwa Sportowego.
Jak podkreśla, po uzyskaniu pozwolenia na broń sportową nie można „sobie kupić pistoletu czy karabinu, schować go do szafy”. – U nas każdy posiadający licencję musi regularnie brać udział w zawodach sportowych – minimum 4, 6 albo nawet 8 razy w roku, w zależności od tego, w ilu dyscyplinach startuje (pistolet/strzelba/karabin). Musi pokazać sędziom, że potrafi się tą bronią posługiwać, załadować, rozładować – i zrobić to bezpiecznie – tłumaczy Kwiecień.
Wesprzyj nas już teraz!
Prezes PZSS nie ma wątpliwości, że umiejętności nabyte podczas nauki strzelectwa sportowego mogą przydać przy obronie ojczyzny. – Z powodów oczywistych zdajemy sobie sprawę z potrzeby powszechnych szkoleń strzeleckich dlatego np. w latach 2022 i 2023 r. zrealizowaliśmy program „Strzelanie dla każdego”, którego celem było zapoznanie ludzi ze sportem strzeleckim i z bronią – od wiatrówki do kałasznikowa – podkreślił. W dwa lata przeszkolono ponad 10 tys. osób, z których znaczna część zdała egzaminy patentowe i wystąpiła o pozwolenia na broń.
Źródło: gazetaprawna.pl
PR