Rośnie liczba osób szukających w Internecie pomocy medycznej. Trzy czwarte Polaków leczy niektóre dolegliwości samodzielnie, bez wizyty u lekarza. Zastosowanie internetowej diagnozy może mieć opłakane konsekwencje.
– Niestety, osoby, które stawiają sobie diagnozę na podstawie wiedzy z Internetu, rzadko chodzą do lekarza lub przychodzą późno, gdy choroba jest już w zaawansowanym stadium – zauważa dr Rafał Rzeźniewski, internista. Setki stron internetowych oferuje darmowe „diagnozy” w oparciu o dostrzegane objawy. Poradami i ocenami przebiegu własnego leczenia dzielą się też sami pacjenci. Nie brakuje osób podających się w sieci za lekarzy bądź farmaceutów.
Wesprzyj nas już teraz!
– Nawet jeśli w Internecie przekazano szczegółowe i prawdziwe informacje na temat choroby, to zawsze są one wyrwane z szerszego kontekstu, bez całościowego spojrzenia na pacjenta. Inaczej leczy się otyłego mężczyznę, który ma cukrzycę, szczupłego z zaburzonym rytmem serca albo kobietę, która ma żylaki i tendencję do krwawień – dodaje dr Rzeźniewski.
– Żadnych objawów nie wolno lekceważyć, a swoimi rozpoznaniami trzeba podzielić się z lekarzem – mówi prof. Andrzej Matyja, prezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Krakowie. Zdaniem lekarza poszerzanie wiedzy o stanie zdrowia i medycyny, w tym korzystając z Internetu, ma i dobre strony, liczy się zachowanie zdrowego rozsądku. – Tacy pacjenci są lepiej przygotowani do rozmowy, co ułatwia kontakt i szybsze postawienie diagnozy – uważa prof. Matyja.
Źródło: dziennikpolski24.pl
mat