Dzisiaj

Polacy rozbrojeni… a nielegalna broń? Niezwykle łatwa do zdobycia

(fot. pixabay.com)

Po strzelaninie w Sydney premier Australii zaproponował zaostrzenie przepisów dot. broni palnej; wcześniej w tym roku podobne restrykcje zapowiedział rząd Szwecji. Jarosław Lewandowski ze Strzał.pl uważa, że podobne środki nie przyniosą skutku – na czarnym rynku wyjątkowo łatwo wejść bowiem w posiadanie broni – a ograniczanie dostępu do tej nabywanej w zgodzie z prawem nie zwiększa bezpieczeństwa obywateli.

Premier Australii Anthony Albanese zaproponował w poniedziałek zaostrzenie przepisów dotyczących broni palnej po strzelaninie, która miała miejsce w niedzielę na popularnej plaży Bondi w Sydney. Zginęło w niej co najmniej 15 osób. Policja potwierdziła, że jeden z napastników legalnie posiadał sześć sztuk broni palnej.

– Rząd jest gotowy podjąć wszelkie niezbędne działania. Obejmuje to potrzebę zaostrzenia przepisów dotyczących broni palnej – oświadczył Albanese. Zapowiedział też przegląd wydanych do tej pory pozwoleń na broń.

Wesprzyj nas już teraz!

Nie jest to pierwszy przypadek, gdy po głośnym incydencie z użyciem broni palnej władze danego kraju zapowiedziały zaostrzenie przepisów; w lutym br. ogłosił to rząd Szwecji po strzelaninie w szkole Oerebro, w której zginęło 11 osób.

W ocenie Jarosława Lewandowskiego, redaktora naczelnego miesięcznika i portalu Strzał.pl, rozwiązaniem problemu nie jest ogólne zaostrzenie przepisów dot. broni palnej, a większa kontrola osób, które ją już posiadają.

– Zdarzają się osoby psychicznie niezrównoważone, które tak samo, jak nie powinny prowadzić pojazdów mechanicznych, tak samo nie powinny mieć dostępu do broni. System dostępu do broni powinien być tak skonstruowany, żeby uniemożliwić dostęp do legalnej broni osobom chorym psychicznie, małoletnim, uzależnionym od narkotyków czy takim, które nie mają zdolności do czynności prawnych, nie są w stanie odpowiadać za swoje czyny – zaznaczył.

Odnosząc się do przypadków tragicznych w skutkach strzelanin w szkołach, które były przyczyną zaostrzenia przepisów m.in. w Australii czy Wielkiej Brytanii w poprzednich latach, rozmówca PAP zaznaczył, że szkoły nie zapewniają dostatecznego wsparcia osobom dotkniętym szykanowaniem rówieśniczym. – W efekcie dzieci są straumatyzowane i czasem, tak, jak to miało miejsce w Wielkiej Brytanii, wchodzą w posiadanie broni, np. należącej do rodziców, i dokonują zemsty na prześladowcach – powiedział.

Według zestawienia przygotowanego przez Euronews w 2025 r. najniebezpieczniejszą stolicą europejską jest obecnie Bruksela – do połowy sierpnia br. odnotowano tam 57 strzelanin. W Sztokholmie, według danych władz, na które powołuje się portal, do sierpnia odnotowano 55 strzelanin, w których zginęło 9 osób. Na kolejnych miejscach pod kątem zagrożenia plasują się Marsylia i Amsterdam.

– Jeśli chodzi o Europę, to wiemy, że najwięcej strzelanin odnotowuje się głównie w Szwecji i we Francji, a ich istotną cechą charakterystyczną jest to, że co do zasady używa się tam broni nielegalnej, a nie legalnej, zdobytej zgodnie z obowiązującymi przepisami. A broń nielegalna jest niezwykle łatwa do zdobycia w Europie, zwłaszcza teraz, kiedy mamy otwartą wojnę na Ukrainie. I takiej broni przenika bardzo dużo do naszego kraju – zaznaczył Lewandowski. – To jest problem nierozwiązany w obecnych przepisach, nad którym warto by się pochylić ­– dodał.

Polska, wchodząc do Unii Europejskiej w 2004 r., miała obowiązek zaimplementować unijną dyrektywę z 1991 r. Jednak od 1999 r. w kraju obowiązywała już ustawa o broni i amunicji. Pozwolenie na ich posiadanie można otrzymać, gdy wnioskodawca jest pełnoletni, nie stanowi zagrożenia dla samego siebie, porządku lub bezpieczeństwa publicznego oraz przedstawi „ważną przyczynę posiadania broni”.

W praktyce, jak podkreśla Lewandowski, pozwolenia przyznawane są w znacznej mierze uznaniowo, przy czym skala i zakres tej uznaniowości są zmienne – obecnie niektóre rodzaje pozwoleń można uzyskać łatwiej, niż jeszcze kilka lat temu, ale niektórych wciąż prawie się nie wydaje. – Na koniec roku 2024 mieliśmy w sumie 367 tys. pozwoleń na broń prywatną posiadanych przez obywateli, jak wynika z danych Komendy Głównej Policji, co przekłada się na najwyżej ok. 300 tys. posiadaczy broni – choć dokładnej liczby nie znamy – bo w polskim systemie prawnym jedna osoba może mieć kilka pozwoleń, wydanych do różnych celów, i często ma – wyjaśnił rozmówca PAP.

W 37-milionowym kraju dane te oznaczają poniżej 0,01 proc. obywateli. Jak dodał Lewandowski, w pozostałych krajach UE wartości te są co najmniej rząd wielkości większe, najczęściej jest to pomiędzy 2 proc. a 3 proc., z wyjątkami takimi, jak Finlandia, która ma ok. 10 proc. uzbrojonych obywateli.

(PAP)/oprac. FA

pap logo

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij

Udostępnij przez

Cel na 2025 rok

Zatrzymaj ideologiczną rewolucję. Twoje wsparcie to głos za Polską chrześcijańską!

mamy: 402 867 zł cel: 500 000 zł
81%
wybierz kwotę:
Wspieram