Naszych gości przybyłych z Polski pozdrawiam słowami polskiego Hymnu narodowego, które brzmią: „Jeszcze Polska nie zginęła, kiedy my żyjemy. Co nam obca przemoc wzięła, szablą odbierzemy” – mówił do zgromadzonych tłumnie na jednym z głównych placów miasta Viktor Orbán. 15 marca, w narodowe święto niepodległości, w Budapeszcie Węgrzy świętowali wraz z Polakami.
– W powstaniu rozpoczętym 15 marca 1848 r., które przyniosło Węgrom niepodległość, od początku do końca brali czynny udział Polacy. Przyjechaliśmy na to święto, by ich uczcić i nawiązać do wspólnej polsko-węgierskiej historii, której losy splatają się od wieków – wyjaśnia Piotr Galik z Wrocławia, koordynator grupy rekonstrukcyjnej II Brygady Legionów Polskich. Wraz z rekonstruktorami z Małopolski i Podkarpacia oraz Węgrami w strojach z Wiosny Ludów, uświetnili uroczystość. W uroczystościach wzięło udział około czterech tysięcy Polaków, sympatyzujących z prawicowymi mediami i ugrupowaniami. Wśród Węgrów liczną grupę stanowiła młodzież.
Wesprzyj nas już teraz!
Niech żyje niepodległość!
– Pozdrawiam wszystkich Państwa słowami Lajosa Kossutha: „Jako heroldzi wolności witamy dzień wolności naszej węgierskiej Ojczyzny!”. Naszych gości przybyłych z Polski pozdrawiam słowami polskiego Hymnu narodowego, które brzmią: „Jeszcze Polska nie zginęła, kiedy my żyjemy. Co nam obca przemoc wzięła, szablą odbierzemy” – mówił do zgromadzonych tłumnie na jednym z głównych placów miasta Viktor Orbán, podkreślając, że cechą narodową Węgrów jest potrzeba wolności. Ta wolność w najtrudniejszych czasach ożywiała serca Węgrów zarówno podczas Wiosny Ludów, jak też za czasów komunistycznych. Prezydent nawiązywał także do mających odbyć się za kilka tygodni wyborów.
Później barwny pochód, powiewając węgierskimi i polskimi flagami, przemaszerował na Wzgórze Zamkowe, śpiewając narodowe pieśni w obu językach. Pochodowi towarzyszyli artyści, grający na trasie, osoby w strojach regionalnych. Szczególne wrażenie robiło przejście tłumu przez czterystumetrowej długości wiszący most z Budy do Pesztu. Kolumna wypełniała całą przestrzeń mostu.
Wspólni bohaterzy
– Podczas pochodu panowała bardzo przyjazna atmosfera, Węgrzy witali nas z otwartością – mówi Dariusz Mroczek, koordynator projektów z Nowego Sącza, który na święcie był po raz pierwszy. – To był także czas na przypomnienie sobie wspólnych momentów historycznych. Pozostaję też pod dużym wrażeniem Viktora Orbána: charyzmatycznego mówcy, którego politykę wewnętrzną podziwiam od lat.
– To niezwykły przykład polityka, którego stronnictwo w warunkach systemu liberalno-demokratycznego Unii Europejskiej wygrało z większością konstytucyjną – podkreśla Piotr Galik. – Dla mnie osobiście ten wyjazd był wyrazem poparcia dla przywódcy, który – jak niewielu w Europie – prowadzi międzynarodową i wewnętrzną politykę godnościową, podkreśla suwerenność narodową i prymat interesów kraju nad interesami Unii Europejskiej. Jest zasadnicza różnica między mężem stanu, który mówi z trybuny rządowej: „Węgry nie są kolonią”, a politykiem, który stwierdził kiedyś: „Polskość to nienormalność”.
Polacy złożyli kwiaty pod pomnikiem gen. Józefa Bema. Uczcili także pamięć Polaków pod Pomnikiem Katyńskim.
– Mało kto wie, że kilkadziesiąt metrów od niego znajdują się dwie kamienne płyty, upamiętniające dwóch Węgrów, którzy podczas II wojny światowej służyli w armii polskiej i zginęli: jeden w Katyniu, a drugi w Charkowie – podkreśla jeden z uczestników pochodu.
Zwieńczeniem wspólnych uroczystości była niedzielna (16 marca) polsko-węgierska Msza św. w katedrze Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Budapeszcie, podczas której kazanie było wygłoszone w obu językach.
– Uroczystości były dla nas wyrazem odwiecznej polsko-węgierskiej przyjaźni i wyrazem naszego osobistego poparcia dla kraju, którego polityka nie jest przychylnie przyjmowana przez Unię Europejską – podkreśla rekonstruktor z Wrocławia.
Dorota Niedźwiecka
Fot. Andrzej Niedźwiecki
{galeria}