W internecie powstał niebywały amok wokół… brzeziny, która gdzieniegdzie została użyta do ozdobienia ołtarzy na Boże Ciało. Jednocześnie coraz bardziej antyklerykalnie nastawieni mieszkańcy Polski wzbudzili falę „hejtu” pod prostym wpisem ks. Wachowiaka dokumentującym pochód Najświętszego Sakramentu. Wspólnym mianownikiem tych zjawisk jest osobliwie pojęta „troska” o naturę…
Fiksacja Polaków na punkcie „ochrony przyrody” zaczyna przybierać coraz bardziej kuriozalne formy. Przykładem takiej postawy jest post, który na Facebooku ogłosił Robert Czerniawski, dyrektor Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej, który postanowił wcielić się w rolę domorosłego geodety i wskazać Polakom, jak wielkie szkody naszym lasom wyrządzają procesje Bożego Ciała.
Może przesadzam i co niektórym się narażę, ale bez żadnej filozofii chciałbym przedstawić pewien fakt. Uczestniczyłem dzisiaj według mnie w pięknej tradycji katolickiej, procesji Bożego Ciała. Uczestniczę w tym święcie od dziecka, i w swoim rodzinnym miasteczku, właśnie już jako dziecko zastanawiałem się, w jakim celu stacje (ołtarze) przystrajane są młodymi brzozami, osikami, a ulice wyściełane tatarakiem. Czy tylko dla jednej godziny w roku warte jest niszczyć tyle kilogramów, dalej, ton żywej biomasy? – zagaja prof. Czerniawski.
Wesprzyj nas już teraz!
Dzisiaj, po 40 latach, zadałem sobie trochę trudu i wyliczyłem jakie straty ponosi przyroda, a ile zyskuje człowiek. Pod uwagę wziąłem tylko brzozy. Nie jestem leśnikiem, ani ogrodnikiem. Metodycznie, oparłem się na źródłach internetowych, szkółek leśnych. Stąd, moje wyliczenia nie są fachowe, jeśli się mylę proszę o uwagi – zaznacza.
Po czym kontynuuje: Na wszystkich stacjach (ołtarzach) wyliczyłem 26 brzózek, o wysokości, średnio około 6 m. Taka wysokość wskazuje na drzewo w wieku 5-6 lat. Ze względu na nierozbudowany system korony, brzozy sadzi się w odległości 2-3 m, przyjąłem 3 m. Daje to 3 drzewa na 10 m2, co w przeliczeniu na 1 ha daje 3000 drzew. Przyjmując, ze w każdej parafii do ozdoby stacji użyto 26 drzew, a w Polsce mamy ponad 10000 parafii, to w całej Polsce na potrzeby jednego święta, na czas tylko 1 godziny wycięto 86 ha lasu brzozowego.
I dodaje: Pięć lat wzrostu drzew zostało zmarnotrawione na potrzeby jednej godziny. Drzewka oczywiście wylądują gdzieś na miedzy, albo za płotem gospodarza, w najlepszych wypadku zostaną spalone w biogazowni. Można to też przeliczyć na pieniądze. Jednak nie wiem jaki jest koszt urządzenia/utrzymania lasu brzozowego/liściastego w ciągu jednego roku.
Odpowiadając na te osobliwe wyliczenia, warto przede wszystkim wskazać, że wspomniana tradycja byłaby trudna do praktykowania na taką skalę w miastach (w samej stołecznej Warszawie działa ponad 200 parafii i trudno sobie wyobrazić, by każda z nich wycinała dziesiątki drzew w podwarszawskich lasach, a potem przewoziła je ciężarówkami przez miasto), a po drugie również nie we wszystkich wsiach wspólnoty wykazują się aż taką fantazją brzozowego zdobienia ołtarzy.
Do jakiego poziomu dechrystianizacji doszliśmy w Polsce, że osoby z tytułami naukowymi mogą wypisywać w internecie dowolne niedorzeczności i nikt nie zwróci na to uwagi – oby tylko treści te wpisywały się w obowiązującą linię niechęci wobec Kościoła, a przy okazji hołdowały obsesyjnemu stawianiu „praw” zwierząt i roślin ponad potrzebami człowieka?
Inną – agresywną już – twarzą tego zdziczenia duchowych obyczajów w Polsce jest to, co wydarzyło się na profilu ks. Daniela Wachowiaka, który zamieścił na X prosty wpis ze zdjęciem płatków kwiatów na ulicy oraz podpisem „Tu szedł PAN”.
Tyle wystarczyło, by wywołać lawinę komentarzy kipiących szyderczą pogardą i tępą nienawiścią, w których nota bene ujawnia się ta sama bezrozumna „miłość” do przyrody, gdy jedna z użytkowniczek peroruje: „Tu dzieci sypały kwiatki. Pan czy jak go tam zwiesz, kwiatki wymyślił dla pszczół”. Ktoś inny pisze: „Wam się wszystko już pomieszało . Obsiedliście to państwo jak wszy i tylko wysysacie z niego wszystko”. Jeszcze kto inny prowokuje: „Ten PAN ma jakieś imię?”.
To jedynie wybrane przykłady, który wypada zacytować. Pod postem ukazało się znacznie więcej zarówno werbalnych, jak i graficznych ataków na Kościół, które przekraczają wszelkie granice dobrego smaku i poszanowania, jeżeli nie dla samej religii, to przynajmniej dla zwyczajów sporej części społeczeństwa – o zwykłej kulturze debaty publicznej nie wspominając…
Jest to kolejny przykład tego, jak część społeczeństwo coraz mocniej stacza się w stan wtórnego pogaństwa i zajadłej nienawiści do wszystkiego, co kojarzy się z cywilizacją i duchowym dziedzictwem, które niegdyś stanowiły o świetności naszego państwa i narodu.
Źródła: Facebook / X
FO