Liczba Polaków w Niemczech jest szacowana nawet na 2 miliony, dalej nie korzystają oni z uprawnień zbliżonych do tych, jakie przysługują mniejszości niemieckiej w Polsce – liczącej ok. 147 tysięcy osób. Nad tym dyskutowano w czwartek w Sejmie w trakcie posiedzenia zespołu ds. mniejszości polskiej w Niemczech.
Pierwszym tematem podjętym w trakcie posiedzenia było użycie określenia „polskie obozy śmierci”. Jak podkreślała przewodnicząca, Dorota Arciszewska-Mielewczyk, „Niemcy z kata zamienili się w ofiarę”. O „polskich obozach koncentracyjnych” pisze niemiecka prasa. Niesprawiedliwe przypisywanie winy Polakom za działalność niemieckich obozów nie może mieć miejsca – podkreślał Adam Kwiatkowski.
Wesprzyj nas już teraz!
Posłowie zajęli się także kwestią mienia skonfiskowanego polskim organizacjom w roku 1940. Stanowisko w tej sprawie zaprezentowali prof. Jan Sandorski i prof. Bogdan Musiał.
W 2011 roku Bundestag przyjął uchwałę wzywającą do rehabilitacji mniejszości polskiej w Niemczech, istniejącej przed wybuchem drugiej wojny światowej. Równocześnie Polacy aktualnie mieszkający nad Renem i Łabą są starannie ignorowani przez władze.
Parlamentarny zespół ds. Polaków mieszkających w Niemczech powstał w grudniu 2013 roku, należą do niego posłowie Prawa i Sprawiedliwości.
Źródło: niezalezna.pl
mat