Tysiące podrabianych produktów z logo UEFA przyjeżdża do Polski. Od początku roku celnicy zatrzymali blisko 59 tysięcy artykułów, choć nie bardzo wiadomo, dlaczego tak ogranicza się inwencję przedsiębiorców.
Trampki, koszulki, figurki, piłki, okolicznościowe medale, a wszystko z podrabianymi znakami Euro 2012. Nie ma tygodnia, żeby celnicy nie trafili na transport podrabianego towaru. W sumie od początku tego roku zatrzymali blisko 59 tys. artykułów. Jeden z ostatnich przypadków – w zeszłym tygodniu w Katowicach do celników trafiło ponad 1800 zegarków z podrabianym logo mistrzostw.
Wesprzyj nas już teraz!
Fałszywki na Euro to tylko ułamek podrabianych produktów, jakie trafiają do Polski. I z każdym rokiem celnicy zatrzymują coraz więcej fałszowanych artykułów. W 2008 były to 4 miliony. W zeszłym roku już 6,4 mln. Prawie 2/3 skonfiskowanego towaru to odzież i obuwie. Według danych Ministerstwa Finansów, 22 proc. zatrzymanych na granicy nielegalnych towarów jest uwalnianych, bo firmy, które mają prawo do znaków towarowych, nie podejmują żadnych działań. Ale aż 53 proc. spraw związanych z zatrzymaniem podrobionych towarów kończy się w sądzie. – Mali przedsiębiorcy w Polsce za małą wagę przykładają do ochrony swoich znaków towarowych. Chronią za to duże koncerny – powiedziała Karolina Tołwińska z Fundacji „JWP’, która zajmuje się propagowaniem wśród przedsiębiorców wiedzy o ochronie własności intelektualnej.
Do tych dużych koncernów, które rejestrują znaki i ścigają za ich naruszenie, należy też UEFA. Pierwszy znak towarowy związany z mistrzostwami – brzmiało on – Poland Ukraine 2012” – zastrzeżono już w listopadzie 2005 roku, kiedy oba państwa były jednymi z piątki kandydatów do organizacji. Każde kolejne wydarzenie równa się zastrzeżeniem kolejnego loga!
Piotr Toboła
