Już w środę okaże się, kto stanie na czele dyplomacji Izraela. W wyścigu o fotel szefa resortu spraw zagranicznych państwa żydowskiego najpoważniejszymi kandydatami są Izrael Katz i Amir Ohana. Pierwszy zasłynął z antypolskich wypowiedzi, oskarżając nasz naród o szczególny antysemityzm – drugi zaś obnosi się ze swoimi zaburzeniami orientacji seksualnej i oręduje za wprowadzeniem prawnych przywilejów dla subkultury LGBT.
Izrael Katz – zasiadający w Knesecie z ramienia partii Likud byłego premiera Benjamina Netanjahu – pełnił już w przeszłości ministerski urząd. 67 letni polityk stał na czele dyplomacji Izraela w latach 2019- 2020. To właśnie on był autorem skandalicznej wypowiedzi o antysemityzmie Polaków „wyssanym z mlekiem matki”. Wbrew faktom historycznym antypolski agitator popularyzował tezę, że „wielu” członków naszego narodu współpracowało z nazistowskim okupantem.
Przedstawiciel stronnictwa byłego szefa rządu w roli członka władz utrzymuje się od lat- przez pięć lat od 2015 r. pełnił rolę ministra wywiadu. W przeszłości podejmował także obowiązki szefa resortu rolnictwa, transportu, czy finansów.
Wesprzyj nas już teraz!
Konkurentem Katza jest zdeklarowany homoseksualista i orędownik przywilejów lobby LGBT. „Zdecydowany adwokat na rzecz praw gejów, prawdopodobnie będzie pozostawał w trwałym konflikcie ze skrajnie prawicowymi współpracownikami Likud-u”, opisuje postać Amira Ohany portal The Jerusalem Post.
Również i Ohana posiada duże doświadczenie polityczne i ma za sobą urzędy ministerskie. Według żydowskiego medium trzecim branym pod uwagę politykiem, który mógłby objąć funkcję, jest Ron Dremer, jeden z czołowych współpracowników przewodniczącego Likud-u dobrze sytuowany w świecie amerykańskiej polityki- jako były ambasador Izraela w tym kraju. Przyznanie mu teki szefa dyplomacji pozwoliłoby zwiększyć międzynarodową presję na Iran – czytamy na łamach jpost.com.
Źródło: jpost.com
FA