Ci, którzy popełniają poważniejsze przestępstwa, ryzykują mniej – tak wynika z policyjnych statystyk. Rzecz dotyczy przede wszystkim kradzieży.
Policyjne statyki, do których dotarł „Dziennik Gazeta Prawna” wskazują, że stróże prawa gorzej radzą sobie z tymi przestępstwami, w których zagrabiony zostaje majątek o dużej wartości. Policja chwali się, że w przypadku przestępstw rozbójniczych wykrywała ośmiu sprawców na dziesięciu. Jeśli jednak przyjrzeć się sprawie bardziej szczegółowo, to statystyki przedstawiają się znacznie gorzej, gdy straty mieszczą się w przedziale 50 – 100 tys. zł. Wtedy skuteczność policji topnieje do 46,8 proc. Gdy straty wynoszą między 100 a 500 tys. zł, jest już nieco lepiej, bo wpada sprawca co drugiego czynu, a gdy ginie majątek o wartości powyżej 500 tys. zł, sukcesem kończy się 63 proc. śledztw.
Wesprzyj nas już teraz!
Podobnie rzecz ma się w sprawie kradzieży. Policja dobrze radzi sobie z tymi przestępstwami, w których łupem sprawców padają mniejsze sumy. Natomiast słabnie jej skuteczność, gdy w grę wchodzą większe kwoty. Wykrywalność przestępstw kradzieży o wartości od 50-100 tys. zł wynosi 13,1 proc. a od 100-500 tys. zł – 17,7 proc.
Niezłą skutecznością mundurowi mogą się pochwalić, gdy w grę wchodzą nieliczne kradzieże o wartości przekraczającej 500 tys. zł. Wówczas wykrywalność wynosi 63 proc. – Fenomen statystyki polega na tym, że takie samo znaczenie ma znalezienie złodzieja zdezelowanego auta, co najnowszej maszyny budowlanej wartej miliony. Albo rozbój na uczniu, który traci kanapki, jak napad na bank – tłumaczy doświadczony oficer pionu kryminalnego.
Niepokoją też statystyki dotyczące wykrywalności przestępstw z użyciem broni palnej. O ile w przypadku innych zabójstw skuteczność działania policji wynosi 94 proc., to w przypadku morderstw popełnionych przy użyciu broni palnej wykryto mniej, bo 77 proc. sprawców.
Na dodatek rośnie liczba zabójstw. W dwóch miesiącach 2012 r. było 80 morderstw, a w tym roku już 100. Pytany o te dane minister Bartłomiej Sienkiewicz odrzucał winę policji, tłumacząc posłom z komisji spraw wewnętrznych, że to efekt „skomplikowanych procesów społecznych”.
Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”
ged