Obawy Rzecznika Praw Obywatelskich rozwiane. Funkcjonariusze policji monitorują wszystkie manifestacje antyimigranckie. Dowodem na to są liczne interwencje związane z podejrzeniem wykroczenia poza granice wolności słowa podejmowane nie tylko w czasie protestu, ale i na podstawie materiałów zarejestrowanych. Czy rzeczywiście konieczne jest, jak postuluje Adam Bodnar, wzmożenie wysiłków „w celu przeciwstawienia się rosnącej fali nienawiści wobec migrantów”?
RPO wystąpił do KGP po analizie relacji z przetaczających się przez Polskę manifestacji antyimigranckich. Adam Bodnar uznał, że „niektóre wypowiedzi uczestników demonstracji, mogą przekraczać granice wolności słowa, a nawet wypełniać znamiona czynu zabronionego”.
Wesprzyj nas już teraz!
– Z relacji medialnych jednoznacznie wynika, że niektóre hasła skandowane przez demonstrantów mają charakter znieważenia grupy ludności z powodu przynależności narodowej lub wyznaniowej – napisał Rzecznik.
Adam Bodnar domagał się od szefa Policji informacji na temat działań podejmowanych przez funkcjonariuszy podczas takich zgromadzeń oraz spraw wytoczonych w związku z tzw. mową nienawiści. Rzecznik był też ciekaw czy w Policji podejmowane są działania mające na celu zapewnienie oczekiwanej skuteczności ze strony policji w zakresie ochrony obcokrajowców już przebywających na terytorium Polski.
W swojej odpowiedzi gen. Krzysztof Gajewski, Komendant Główny Policji przedstawił wykaz manifestacji przeprowadzonych w kraju od września br., wyliczył wszczęte postępowania związane z przekroczeniem granic prawa oraz wyszczególnił działania służące poprawie bezpieczeństwa i akceptacji dla imigrantów, jakie podejmowane są w poszczególnych rejonach kraju. Komendant zapewnił również, że każda manifestacja antymigrancka jest poddawana gruntownej analizie ryzyka. To pozwala na wskazanie obszarów zagrożeń, w tym związanych z popełnianiem przestępstw na tle nienawiści.
Sporządzone przez komendy wojewódzkie wykazy wskazują, że Polacy choć wyrażają swój mocny sprzeciw wobec przyjętej przez rząd Ewy Kopacz polityki imigracyjnej, to jednak w większości przypadków zachowują przy tym obowiązujące w przestrzeni publicznej standardy.
Z wyliczonych przez KGP około 90 zabezpieczanych manifestacji, interwencję, bądź czynności sprawdzające podjęto w 20 przypadkach. Co istotne, nie wszystkie te interwencje miały związek z tzw. mową nienawiści wobec imigrantów, bo w kilku przypadkach chodziło np. o zorganizowanie manifestacji bez wcześniejszego zgłoszenia czy zbyt daleko posuniętą krytykę rządu. Tak na paragraf załapała się rzucona w Poznaniu propozycja ogolenia za zdradę premier i szefowej MSW, co oceniono jako znieważenie konstytucyjnych organów państwa. W Częstochowie uwagę funkcjonariuszy przykuł, jeszcze przed manifestacją, prosiak prowadzony są smyczy z wymalowanym słowem „koran”. W tym przypadku mężczyźni odpowiedzą też za złamanie przepisów ustawy o ochronie zwierząt.
Z przesłanej do RPO listy interwencji wynika, że Policja interweniuje nie tylko w sytuacjach, gdy głoszone hasła wyraźnie wykraczają poza dozwolone granice, ale też reaguje na hasła wyrażające niechęć do islamu, jak np. „precz z islamem”.
Co ciekawe, w policyjnych notatkach na liście obok prawdziwie obraźliwych haseł rzucanych na jednej z warszawskich manifestacji, których nie wypada nawet przytaczać, znaleźć można m.in. takie sformułowania jak: „Stop multikulti”, „Stop imigracji”, „Dziś imigranci, jutro terroryści”, „Bóg, honor, Ojczyzna”, „Polska nie dla islamu”, „Polacy przeciw imigrantom”.
Pozostaje mieć nadzieję, że stanowią one jedynie tło dla zobrazowania przebiegu całego zgromadzenia, a postulowane przez RPO wzmożenie wysiłków na rzecz bezpieczeństwa imigrantów nie doprowadzi do ograniczeń podstawowych swobód obywatelskich.
Marcin Austyn
