W Egipcie trwają zamieszki związane z rocznicą początku tzw. „arabskiej wiosny” w tym kraju, a także tragedią na stadionie w Port Sadzie. W ciągu trzech dni zginęły 42 osoby.
Egipska policja użyła w niedzielę gazu łzawiącego przeciwko rzucającym w nią kamieniami demonstrantom w Kairze czwartego dnia starć ulicznych w Egipcie.
Wesprzyj nas już teraz!
W piątek doszło do zamieszek związanych z rocznicą wybuchu „arabskiej wiosny” w Egipcie, która doprowadziła do upadku dyktatora Hosniego Mubaraka. Egipcjanom nie podobają się jednak rządy pro islamskiego następcy obalonego władcy, Mohammeda Mursiego.
I właśnie przeciwko Mursiemu wybuchła w piątek fala protestów. Tylko wczoraj podczas starć z policją w różnych miastach zginęło w sumie 9 osób, a prawie 530 zostało rannych.
Mursi z okazji drugiej rocznicy tzw. „arabskiej wiosny” zwrócił się za pośrednictwem twittera do swoich rodaków. Apelował, by powstrzymali się od przemocy. Mursi przypomniał rodakom o wartościach jakie miała rzekomo popularyzować rewolucja sprzed dwóch lat: swobodzie wypowiedzi i wyrzekaniu się przemocy.
W sobotę wybuchły ponowne zamieszki, tym razem związane z rocznicą tragedii na stadionie w Port Sadzie. 1 lutego ubiegłego roku w Port Saidzie doszło do najkrwawszej tragedii w sportowej historii Egiptu. Starcia wybuchły po zakończeniu spotkania między zespołami Al-Masry i Al-Ahly. Na boisko wkroczyli kibice obu drużyn i doszło do bitwy, której nie była w stanie zapobiec policja. W wyniku zamieszek zginęły 74 osoby, przy czym wiele zostało zadeptanych na śmierć, a kilkaset osób zostało rannych. W kraju ogłoszono wówczas trzydniową żałobę; początkowo zawieszono, a później odwołano mistrzostwa Egiptu w piłce nożnej. Po tych zamieszkach w Kairze i Suezie odbywały się wielkie demonstracje, podczas których zarzucano siłom bezpieczeństwa opieszałość.
W sobotę ogłoszono 21 wyroków śmierci za spowodowanie tej tragedii. Część Egipcjan sprzeciwiła się takiemu orzeczeniu. Tłum demonstrantów usiłował wedrzeć się do więzienia w Kairze. W wyniku zamieszek zginęło 26 osób, a 277 jest rannych.
Źródło: „Polskie Radio”/rp.pl
ged