„Policjanci prewencji, którzy pełnią służbę przy polsko-białoruskiej granicy, od dziś mają mieć ze sobą broń osobistą” – podaje rozgłośnia RMF FM. Decyzja ma być efektem porozumień dowódców z funkcjonariuszami, którzy ocenili sytuację na miejscu.
Dowódcy zwracają uwage na zaostrzającą się sytuację na granicy. „Od wtorku, gdy oddziały prewencji trafiły na pas graniczny koło Białowieży, codziennie dochodzi do dwóch szturmów. Kilkudziesięcioosobowe grupy migrantów rzucają kamieniami i konarami. Policjanci używają miotaczy gazu. Uszkodzone zostały już trzy radiowozy” – wskazuje RMF FM.
Niektórzy politycy są zdumieni koniecznością przywrócenia broni policjantom, ponieważ wcześniej nigdzie nie informowano, że zostali jej pozbawieni. Jak przekonuje były wiceszeg MSWiA, Maciej Wąsik, w okresie kierowania resortu przez Mariusza Kamińskiego „nie było opcji”, żeby funkcjonariusze służący na granicy nie mieli broni. Według polityka PiS, za zamianę tę musi odpowiadać Marcin Kierwiński.
Wesprzyj nas już teraz!
W czwartek po południu Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało, że „6 czerwca w godzinach popołudniowych w Wojskowym Instytucie Medycznym w Warszawie, otoczony wsparciem rodziny i żołnierzy zmarł ugodzony nożem żołnierz 1. Brygady Pancernej”. Śmierć żołnierza, a wcześniej fakt ugodzenia go nożem przez nielegalnego imigranta, wywołał debatę na tamat konieczności liberalizacji przepisów o możliwości użycia broni przez przedstawicieli służb mundurowych na granicy z Białorusią.
Źródło: dorzeczy.pl / rmf24.pl
PR
Jacek Hoga: Na granicy rządzi PR. Bezpieczeństwo żołnierzy i Polski politycy mają za drugorzędne