„Czarna owca” w szeregach waszyngtońskiej policji. Funkcjonariusze zatrzymali jednego ze swych kolegów pracujących w stołecznym metrze. Mężczyzna chciał wspierać tzw. Państwo Islamskie. Wpadł w wyniku policyjnej prowokacji.
36-letni Nicholas Young został zatrzymany w wyniku rocznego śledztwa. Jak informuje rmf24.pl, mężczyzna chciał wysłać kody na karty podarunkowe o wartości 245 dolarów do dżihadystów. „Miała to być zapłata za dostęp do aplikacji, dzięki której Państwo Islamskie rekrutuje bojowników. Myślał, że osoba kontaktująca się z nim jest związana z ISIS. Tymczasem był to agent FBI działający pod przykrywką” – czytamy.
Wesprzyj nas już teraz!
Amerykańskie władze wprawdzie uspokajają, że śledztwo nie dało żadnych podstaw do tego, by sądzić, że policja w Waszyngtonie została zinfiltrowana przez dżihadystów, ani też nie ma żadnego zagrożenia dla metra, to jednak niepokoi to, że w sidła dżihadystów wpadł doświadczony policjant. Young pracował w policji od 2003 roku. Aż od 2010 roku był monitorowany przez FBI.
„Według oświadczenia policji Young jako dziecko miał znęcać się nad zwierzętami, a w dorosłym życiu uwielbiał przebierać się za Jihadi Johna (słynnego brytyjskiego dżihadystę, który pojawiał się na filmach kręconych przez Państwo Islamskie – dop. red.), a także kolekcjonować nazistowskie pamiątki” – donosi rozgłośnia.
Co więcej, Young miał utrzymywać kontakty z Zacharym Chesserem, który w 2010 roku dołączył do somalijskiej organizacji terrorystycznej al-Shabaab, a także z Aminem El Khalifim, który chciał przeprowadzić atak na Kapitol.
Wiele wskazuje na to, że mężczyzna miał świadomość, że jest pod obserwacją. Kolegom opowiadał, że używa kilku telefonów i ciągle wyjmuje z nich baterie, by nie zostać wykrytym. Przestrzegał też wszystkich przed używaniem mediów społecznościowych.
Źródło: rmf24.pl
MA